jako wielbicielka Tolkiena z obawą oczekiwałam na ekranizacje Władcy Pierścieni. Jednak rezultat ponad rocznych wysiłków Jacksona przeszedł moje oczekiwania. Znakomita obsada, przepiękne krajobrazy Nowej Zelandi, genialna muzyka Howarda Shore cóż więcej moge powiedzieć. Napewno można się przyczepić do kliku rzeczy (brak Toma Bombadila czy zamiana jasnowłosego elfa na Arwene) ale i tak pozostaje tylko pokłonić się reżyserowi i żałować że Trylogia się kończy