Po obejrzeniu pierwszej części, ktora mimo obaw powaliła mnie na ziemie od ekranizacji dwóch wież oczekiwałem conajmniej tego samego. No i niestety przyszło rozczarowanie (choć niewielkie).
Nie jestem tolkienowym ortodoksem i uważam, że zmiany wprowadzone w pierwszej części wyszły filmowi na dobre. Jednak ze zmianami we dwóch wieżach nie mogę się pogodzić. Praktycznie wszystkie dodane wątki nie wnoszą nic wartościowego, a pominięto kilka imho ważnych i wnoszących wiele do całości (zmarnowana scena sporu froda z samem o dlaszy los pojmanego golluma, spór orków o merrego i pippina wywołany głodem a nie żądzą zawładnięcia pierścieniem no i cała sekwencja z faramirem). No a zrobienie z gimliego błazna jest juz naprawde poniżej wszelkiej krytyki.
Mimo to całość pozostaje dobrym filmem chociażby dlatego, że innej ekranizacji władcy pierścieni nie zobaczymy jeszcze długo. A plenery w nowej zelandii, które byly niesamowite już w jedynce tu zasługują na oskara za rolę trzecioplanową obok rewelacyjnego golluma z jego wspaniałymi monologami.
Tak czy inaczej musicie to sami zobaczyć w kinie.