Jak myślicie, w jakim stopniu geniusz Tolkiena przyczynił się do powodzenia filmów i podniesienia poziomu ekranizacji? Abstrahując od tego ze jest autorem trylogii i bez niego nie byłoby ekranizacji. Chodzi mi o to, co takiego zaczerpnięto z książki co np. dodało kolorytu filmowi. Mi wydaje się że dzięki Tolkienowi 3 filmy są pełne patosu i podniosłego stylu, wzniosłości. Jak myślicie, w jakim stopniu geniusz autora wpłynął na sukces filmu?
Gdyby nie książki Tolkiena to ten film by nigdy nie powstał. Książki nie są
tak bardzo patetyczne jak filmy. Brakuje w nich też wyraźnego wątku
miłosnego jaki został przedstawiony we filmie, no ale niestety takie środki
były konieczne żeby film mógł poza fanami gatunku zainteresować masy, gdyż
jak wiadomo na prostym pospólstwie się nabija najwięcej kasy, a masy lubią
patetyczność i rozbudowane wątki miłosne w filmach. Moim zdaniem film na
tym trochę ucierpiał względem książki(zwłaszcza przez przesadną
patetyczność), dlatego nigdy nie oceniłem go 10/10 a moja ocena wynosi 9/10