Dobrze się to ogląda. Momentami nieco mroczny klimat, trochę podobny do obu części Conana (szczególnie do jedynki). Pierwsza część była mocno osadzona w klimacie fantasy. Z kolei część druga "Władcy zwierząt" to już film bardziej robiony na luzie, w stylu lat 80, z żartami i śmiesznymi momentami. Trójkę nakręcono w latach 90 i nie czuć już tam takiego klimatu jak w jedynce, zresztą był to film telewizyjny a więc podobny chociaż by do serialowego "Beastmastera" albo np. "Herkulesa" i "Xeny". Osobiście najbardziej lubię część 2-gą, zaraz po niej - jedynkę, a na końcu - część 3.
Jedynkę oceniam na 7/10. Oprócz Marca Singera również ciekawie wystąpił John Amos - znany później m.in. ze "Szklanej pułapki 2" czy "Książę w Nowym Jorku".