...jakim sposobem smok, który spał sobie smacznie przez tyle lat został obudzony przez małego, cicho poruszającego się chłopca, skoro nie obudziło go wielkie miasto znajdujące się tuż nad nim? Nie wspominając już nawet o tych robotnikach wiercących tunele pod metro.
Do tego garstka ludzi prawie bez problemów radzi sobie z najpotężniejszym z wrogów, dlaczego więc ludzkość przez tyle lat ponosiła klęskę w walce z drapieżnikami? Dlaczego wcześniej nikt nie wpadł na pomysł, że samiec jest tylko jeden [i dlaczego rodzą się same samice]? Co się stało z tą całą posiadaną przez ludzkość bronią? Przecież akcja nie toczy się w czasach walki na miecze, a żadne latające coś uzbrojone ledwo w taki trochę większy miotacz ognia nie powinno mieć szans z armią ludzi [w odpowiednich maszynach do tego], toż to nawet wielkiego zasięgu nie ma.
Pomijając powyższe to film jest bajeczką dla takich trochę większych dzieci.