Zgadzam się w 100%.Koleś to jakiś ninja - pojawia się i znika, a nikt go nie widzi.Ile to mieszkanie mogło mieć metrów?Maksymalnie 100m2.Facet chodzi gdzie chce, korzysta z lodówki, załatwia się do zlewu i jeszcze to głaskanie po twarzy...realy?Potrafi się teleportować, bo raz jest tu, a za chwilę zamawia kawę w barze, czy jest w zupełnie innym miejscu.Zabija tego Justina ciosem w kark, a krwi nie było wcale, nawet małej kropelki na dywanie.Nie wspomnę o reakcji kobiet podczas duszenia torebką.Takich idiotyzmów jest tam cała masa, szkoda czasu na ich wymienianie.Ten film i tak zabrał mi 1.5h życia, o całe 1.5h za dużo.Muzyka jest tak koszmarnie nachalna, że aż uszy bolały.Ten film aż wrzeszczał do widza - "teraz masz się BAĆ!!Głośna, przesterowana muzyka, więc jest STRASZNIE i masz się BAĆ".Twórcy robią z widza idiotę po lobotomii.Jeden z najgorszych home invasion jakie widziałem w życiu, a trochę już ich obejrzałem.

Właśnie otóż to i oczywiście główna bohaterka nic nie zauważa, bo jest "ślepa" i "głucha", totalna lebiega.

Ale czego wymagać od taniej produkcji z budżetem 1mln dolarów???
Tak porównując choćby z HOME INVASION w którym zagrali Adkins,Henstridge i Jason Patric i mamy ,,zabawę'' raz w chowanego,a raz w podchody,a zawodowi bandyci zachowują się jak kiepscy amatorzy,to aż tak wielkiej tragedii w tym ,,dziele'' nie ma.
Trudno było liczyć,że to będzie drugi AZYL(budżet w 2002-48mln $),czy choćby pomysłowością,a nie logicznością dorówna SHUT IN(2015)...

Spójnego i w miarę logicznego scenariusza?Muzyki która będzie budować klimat, a nie go psuć?Tego oczekuję, nawet jeśli budżet jest symboliczny.Co innego w przypadku pastiszu, celowego parodiowania i uwypuklania cech charakterystycznych dla konwencji, wyśmiewanie schematów etc. wtedy można przymknąć oko na niemal wszystko, bo film robi to celowo.A tu mamy całkowicie "poważny" film, który niestety jest pełen dziur i absurdów.Niskim budżetem można usprawiedliwiać braki techniczne, elementy realizatorskie jak scenografia itp. ale nie dziury w historii. ;) Ten film wywarł na mnie takie wrażenie, że już w zasadzie zapomniałem o czym on był.Od home invasion oczekuję pewnego rodzaju doznań, ale jestem też w stanie dużo wybaczyć, bo rozumiem jakimi prawami rządzą się takie filmy.Wspominasz o Azylu (b.dobry film) z dużym budżetem, a ja wspomnę o "Funny Games", które miało raczej symboliczny budżet, a jest świetnym filmem."Home Invasion" i "Shut In" jeszcze nie widziałem, ale nadrobię to w najbliższym czasie. :)

Napisałem ogólnie-bo ja wielkich oczekiwań nie miałem i byłem ciekaw,czy dotrwam do końca i to się udało.Najbardziej irytowało mnie te przechadzanie się włamywacza po domu I do jakiego finału to zmierza.Oczywiście po zakończeniu moja pierwsza myśl- po co ją tyle szpiegował,a na końcu natychmiast ją zabija?-bezsens straszny.
Też czasami trzeba przymknąć oko nad logiką,bo tak to z 90% wystawiałbym 1 za jej brak
Poza tym Ty,jak i ja widzieliśmy sporo gorszych filmów od tego.Ten ma u mnie duży plus,bo nie jest chociaż wykonany byle jak i coś tam napięcia starali się wprowadzić.
Muszę przyznać,że chyba FUNNY GAMES nie oglądałem,bo nie mam wystawionej noty,ale zaraz nadrobię,więc DZIĘKI.
Jak lubisz thrillerki,to proponuję mało znany THE NEIGHBOR(2016) film twórcy też pozbawionego logiki,ale bardzo pomysłowego THE COLLECTORA...

PS.oglądałem,ale tylko wersję z 2007,jakoś na tą z 1997 nie mogę się zdecydować..

Film kiepski. Trochę napięcia starał się budować ale za dużo nielogicznych sytuacji. Morderca przechadza się po mieszkaniu tej blondynki. Znika jak duch by następnie pojawić się zupełnie gdzie indziej. No i to, że zabił jej chłopaka i ukrył ciało pod jej łóżkiem. To co ona nie poczuła smrodu rozkładających się zwłok? Jedynie mały plusik za ładną aktorke w roli głównej.

Mnie bardziej razi coś innego. Po co on ją tyle szpiegował, szperał w ukryciu po jej mieszkaniu. Po co później niby przypadkiem ją spotkał w pralni i nawiązywał z nią kontakt itd. żeby i tak ją załatwić? Żeby on to jeszcze zrobił w jej mieszkaniu, ale on ją porywa do domu na przeciwko, robi jej posłanie w piwnicy, kładzie jej misia obok. A tu laska wstała, pochodziła po piwnicy, pokrzyczała sobie i koleś stwierdził, że - No jednak nie, nic z tego nie będzie. Zabiję ją, już mi się znudziła. Beka konkretna.