Koleżka biegnie i nawija,biegnie i nawija,ale do pewnego momentu w miarę przyjemnie się to ogląda.Jest jakiś element ciekawości jak to wszystko się skończy i poukłada,ale końcówka już słabiutka.Mądrości płynące z ekranu nie są zbyt odkrywcze - że najważniejsza jest rodzina,a telewizja wciska ludziom kit.Samo postępowanie głównego bohatera też nieco naciągane,bo koleś w jego przypadku zatrzymuje pierwsze z brzegu jadące Taxi,czy łapie okazje,czy dzwoni do kogoś znajomego z samochodem,a nie biegnie przez 70 minut.Z braku laku można zobaczyć,ale szału nie ma.