"Prywatne i zawodowe życie nowojorskich policjantów opowiedziane poprzez splatające się losy trzech pokoleń jednej z policyjnych rodzin. Jeden z trójki braci- Ray, bada sprawę ujawniającą korupcję w szeregach policji..."
Colin Farrel nie grał brata Nortona, tylko meza jego siostry. Czy to ja sie mylę? O ile pamietam Norton w pewnym momencie mowil do Farrela: "byłes mi jak brat" czy cos w tym stylu. Takze chyba jest blad w tym opisie...
Zgadza się, w opisie jest błąd ;)
Farrel był szwagrem Nortona...
Swoją drogą jedna z ostatnich scen dość mocno zapadła mi w pamięć (właśnie z nimi dwoma, ale nie mówię o tym w barze). Film sam w sobie fajny aczkolwiek ciężko jest już czymś zaskoczyć w tym temacie... "Infiltracja", "16 przecznic", "Dzień próby"... jak się popatrzy przez pryzmat tych filmów na amerykańską policję, to strach tam jechać :D