Oto tylko kilka przykładów niezwykłych zbiegów okoliczności i zastanawiających sytuacji:
1) dlaczego akurat bohater grany przez Norton (moim zdaniem bardzo dobry aktor ale ostatnio nie ma szczęścia do dobrych ról) w swoich dialogach podczas rozmów z postaciami mówiącymi po hiszpańsku używa na przemian angielskiego i hiszpańskiego chociaż wcześniej nikt z jego ziomków nie mógł się z nimi porozumieć po angielsku?
2) skoro w końcówce Ray pojechał po Jimmyego samochodem to dlaczego prowadzi go przez pół miasta i nagle spotyka grupę murzynów którzy wściekle nienawidzą jego szwagra, a i skąd on wogóle wie że spotka go w tym barze bo chyba całe życie ten koleś tam nie siedzi??
3) śledztwo w sprawie zabójstwa Teza nie wykazało, że Ray zgłaszał przez krótkofalówkę że wchodzi do tej meliny bo słyszy strzelaninę??
4) skoro nowy york to raczej duże miasto to czemu podczas zamieszek przed sklepem obecny jest (napewno zupełnie przypadkowo) murzyn któremu Jimmy i jego kolega (który właśnie przetrzymuje w budynku zakładnika) zrobili wjazd do mieszkania no i oczywiście jest on główny prowodyrem zajść
5) doktor zastrzelony przez Teza leżał w jego kryjówce kilka dni, chyba powinien raczej próbować pozbyć się ciała a nie spać z trupem pod jednym dachem
Ogólnie pomysł na film całkiem dobry, gorsze wykonanie. Jest kilka ciekawych scen, parę dobrych ujęć, ale szczerze mówiąc spodziewałem się dużo więcej po tej produkcji. Raczej dużo śmiechu niż dobrego kina
6) mógłbym jeszcze wymienić kilka akcji ale chyba każdy kto to oglądał zdążył zauważyć...
Te niezwykłe zbiegi okoliczności tłumaczyłbym rewirem/rejonem w którym owi policjanci pracowali i przy okazji ściągali haracze. Tak więc np ad4) odpowiedź jest oczywista. Sklepikarz był znajomym tego murzyna, usłyszał od kogoś o zajściu i się pojawił. W rzeczywistości akcja taka trwałaby dłużej niż te kilka minut jak w filmie a zatem miał czas żeby się tam pojawić. Reasumując w tym przypadku szukasz dziury w całym.
PS. Norton (w filmie) niekoniecznie musiał mówić biegle po hiszpańsku. Stąd angielskie wstawki.
ale to nie byl murzyn zacznijmy od tego;)
ad 2. Ray pojechal autem ale z francisem gdzie auto zostawili pod sklepem a Ray poszedl po Jimma na piechote...poza tym wiedzial ze tam bedzie bo wczesniej rozmawial przez telefon chyba z jego zona
suma sumarum wiem o co ci chodzi bo tez takie szczegoly- niedbalstwo o nie mnie wkurza;) ale wkoncu to tylko film
He, no też mi się zdawało, że to był raczej latynos ale już zostałem przy tej wersji ;)
1) Udawali. Jak przyszedł ktoś znający hiszpański, przestawali.
2) Poszedł na piechotę do "Irish Eyes"
3) Nawet na rozmowie z WW jest mowa o tym, że Ray wezwał posiłki. Nie było żadnej strzelaniny, mówił, że zdobył informację o miejscu pobytu poszukiwanego.
4) Tu faktycznie zbieg okoliczności, ale wszystko działo się w rejonie jednego komisariatu, więc nie był to cały NY.
5) Ludziom w różny sposób odbija. Może ćpał cały czas i miał to w nosie? Albo był zwyczajnym psychopatą?
6) No właśnie niespecjalnie, według mnie dobry film. Nie odkrywczy, ale na pewno także nie głupi.
WW to Wydział Wewnętrzny. Wg mnie argumenty autora tego postu są śmieszne, myli latynosów z murzynami i z tego co pisze wynika że oglądał film jednym okiem ;].
Ja oceniam ten film na 9/10, bardzo dobre kino sensacyjne, dobra gra Nortona i Farrela, nie ma dobrego zakończenia jakie było np w Królowie nocy no i ten konflikt rodzinny sprawiają, że jest to jeden z lepszych filmów sensacyjnych w ostatnich kilku latach.
1)myślę, że dzięki temu, ze w ogóle umiał po hiszpańsku ci ludzie zaczęli z nim też po angielsku rozmawiać - a na początku w ogóle nie chcieli zeznawać, zresztą jak już Ktoś wspomniał biegle hiszpańskim nie władał ;-)
2) samochód zostawił przed sklepem i poszedł pieszo do baru / spotkał tez Latynosów i to głównie Latynos chciał się na Jimmym zemścić za brutalne przesłuchanie i grożenie dziecku/ Ray zadzwonił do siostry i od niej się dowiedział gdzie jest Jimmy;
3) RAY najpierw wezwał posiłki bo znał miejsce pobytu Teza a następnie zgłosił strzelaninę i to, że wchodzi;
4)akcja dzieje się w określonym rejonie NY a to była na pewno dzielnica emigrantów itd.
5) może nie chciał ryzykować, że ktoś znajdzie ciało doktora i w jakiś sposób go z nim powiąże albo po prostu był leniwy i nie chciało mu się tym zająć;
Myślę, że autor postu nie oglądał dokładnie filmu ;-)
Przede wszystkim podobało mi się w filmie przedstawienie konfliktu moralnego bohaterów. Wszystko to działo się na tle ich życia rodzinnego, każdy miał jeszcze jakieś problemy rodzinne itp. i to powiązanie właśnie jak przeplata się życie osobiste, rodzinne z pracą. Pokazanie też tego jakie rodzina, inni ludzie stawiają przed nami poprzeczki, wymagania - którym nie zawsze jesteśmy wstanie sprostać - tu głownie myślę ,że można przywołać postać Francisca seniora - głowę rodziny, dobrego policjanta, męża i ojca.
A co mi się nie podobało? hmm może raczej nie do końca rozumiem dlaczego tak zakończono historię Jimmy'ego - dał się zakatować. Taki był główny zamysł scenariusza, ale tak rozsądnie widząc tą grupę wzburzonych ludzi to powinni się cofnąć i zwiewać a nie iść dalej. Ray naiwnie wierzył, że nic im nie zrobią i nie chciał rozkuć Jimmy'ego , oraz to co mnie najbardziej raziło - jak łatwo można zabić policjanta. Tak trochę bez sensu - zostawili Ray'a żywego - głównego świadka zbrodni, który rozpozna oprawców itd. czyli są oni z góry na przegranej pozycji - zemsta dla samej zemsty? Ogólnie "czegoś" mi w filmie zabrakło. Film naprawdę niezły ale nie na 7 według mnie.