Przecież nie tylko o to mu chodziło. Z filmu wynika, że to była jego pierwsza dziewczyna jeżeli chodzi o taką formę zbliżenia, a poza tym inicjacja wyszła od niej. Następnie po tym zbliżeniu nadal chce się z nią spotykać, zależy mu. Dopiero po tym jak dowiedział się, że słyszy i mówi to powiedział "pieprzę Cię".

nie chodzi mi o to, że powiedział do niej pieprze Cię, tylko to, że dla niego najgorszym był fakt, że ona słyszała całą relacje jak zachowywał się jego " wacek" kiedy o niej myślał, bardziej by mi przypasowała sytuacja, kiedy to on wybiega za nią, orientuję się, że z tym niesłyszeniem to ściema i byłby wielece urażony, że nawet jego oszukała ( czy naprawdę tak mało dla Ciebie znaczyłem) :D

A ja mam na odwrót. To znaczy, drażniła mnie płytkość i żenujące postępowanie postaci Connora, ale w moich oczach zachował się właśnie tak, jak w rzeczywistości zachowałby się tego typu chłopak :] Napalił się na pannę-odmieńca, zwierzał jej się z rzeczy, które przecież skompromitowałyby go w jej oczach, gdyby go słyszała... wtem stał się cud i niespodziewanie spełniły się jego fantazje o niej (bo jednak go słyszała), a on zaczął się angażować, dziwność partnerki tylko go do niej zbliżała. A tu nagle okazuje się, że padł ofiarą wielkiej ściemy. Niedojrzały emocjonalnie dzieciak w takiej sytuacji myślałby tylko o tym, że zdeptano jego honor. Więc wszystko się zgadza :]