W moim odczuciu jak w tytule, niestety.
Pewnie byl to zamierzony wybieg ze strony tworcow - zimne, sterylne barwy i caly obraz filmu, patalogiczne zachowania. Ale bez przesady, postać Connora bez wiekszego zamyslu, dialogi z udzialem tej postaci byly wg mnie najgorsza czescia filmu. Najlepsza zdecydowanie gra na fortepianie :)
A powaznie to moglo byc lepiej, tym niemniej jednak zobaczyc mozna.