Po seansie tylko się upewniłem że nie warto rozmawiać ze starymi znajomymi. Nie chcę mi się pisać o toksyczności, praniu brudów, niedopowiedzeniach... po prostu dorosłość to coś zupełnie innego niż młodzieńcze lata, a wieczne nurzanie się w przeszłości to coś arcygłupiego i krzywdzącego. Dobry film dla tych którzy wiedzą czym jest 'gruba życiowa kreska', zwłaszcza jak się przekracza 30-stkę... gdzie jedno życie się kończy, a drugie zaczyna.
Myślicie że ta ekipa znowu mogła sobie zaplanować taką imprezę? Nie... co najwyżej machnęli do siebie ręką, życzyli szczęścia i każdy poszedł w swoją stronę. Uwolniony.