Wytrzymałem do połowy. Już początek jest durny, bo jakiś pastor ulega bzdurom rozczochranego menela, że jakoby Bóg żąda ofiar z ludzi. Potem daje się namówić do zamordowania człowieka i tak sobie wbija mu nóż w klatę. Sekwencje się powtarzają i potem jest już tylko gorzej. Reżyseria pośpieszna - jakby reżyser na początku chciał już zakończyć film, montaż byle jaki. Aktorstwo typowe dla aktorów klasy B - to jeden z powodów dla których nie oglądam ani filmów niemieckich, ani szwedzkich.