Z bardzo prostej przyczyny. Powstały cztery lata wcześniej film krótkometrażowy (razem z listą płac trwający ledwie 17 minut) był opowieścią treściwą i wspaniale opisującą uczucia i relacje kilku osób. Kameralność i zwięzłość działały na jego korzyść. Tutaj wszystko jest rozbudowane, mamy kilka dodatkowych wątków, a na dodatek strasznie się wlecze. Ponadto kilka ujęć jest żywcem wyjętych z krótkometrażowego pierwowzoru, a i trójka aktorów występujących w rolach głównych, cudem po tych czterech latach wyglądająca tak samo, gra jakby słabiej niż wcześniej. Obejrzeć jednak nie zaszkodzi.
Btw. zauważyliście nawiązanie do "Cinema Paradiso"?