PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=539094}
7,5 15 265
ocen
7,5 10 1 15265
8,0 4
oceny krytyków
W lepszym świecie
powrót do forum filmu W lepszym świecie

Niespecjalnie rozumiem jaka była teza stawiana przez autora scenariusza. Przychodzi mi do
głowy tylko "Po co zajmować się problemami w Afryce, skoro w domu w Danii są większe"?
Nieźle zagrany (przystojny główny bohater :D) ale zupełnie jak na mój gust nic specjalnego.

aniagot1

"Po co zajmować się problemami w Afryce, skoro w domu w Danii są większe"?
Naprawdę się uśmiałam,tzn.odebrałam to zdanie,jako duze poczucie humoru u Ciebie.Sama bym na pewno nie wpadła na taka tezę:))
Zaiste Duńczycy sa bodajże najszczęsliwszym narodem w Europie ( czy jakoś tak:) ,ale to nie znaczy,że nie mogą się zajmować problemami w Afryce!:))
A poważnie to każdy ma prawo doszukać się"swojej" tezy np. tak banalnej"Każdy z nas,w różnym wieku może się znaleźć w trudnej,traumatycznej sytuacji,popełnic błąd,ale też każdy ma szanse wejśc na włąściwą drogę" Amen:)

ocenił(a) film na 10
melania1964

Ja rozumiem to jako dualność dwóch światów - tzw. pierwszy świat (Dania) versus trzeci świat (Afryka). Czy kraje pierwszego świata są LEPSZE tylko i wyłącznie ze względu na rozwój technologiczny, cywilizacyjny, (jakkolwiek to nazwiemy). Za lepszy świat, instynktownie uznajemy zachód. Dlaczego? Bo się LEPIEJ i łatwiej tam żyje? Czy zatem tylko to ma świadczyć o tym, że którykolwiek z tych światów jest LEPSZY, jak zarówno w jednym jak i drugim jest zło? Film pokazuje, że nie możemy definiować rzeczywistości czarno-białymi barwami. Afryka ma swoich zbrodniarzy, jaki i zachód zło tkwiące chociażby w niewinnie wyglądających dzieciach. Gdzie jest zatem lepszy świat? Wydawać by się mogło, że Anton jak przytłaczają go problemy rodzinne, ucieka do Afryki, by spełniać się jako lekarz. Ale, tak też nie jest LEPIEJ... Chęć pomocy innym nie jest również dobrem w czystej postaci (gdy ratuje lokalnego zbrodniarza). W kraju próbuje socjalizować swego syna na obrońce pokojowego stylu walki. Wszystko to kojarzy nam się z Ghandim, nadstawianiem drugiego policzka. No cóż. w obydwóch światach ludzie są rządni zemsty za wyrządzone krzywdy. Obserwujemy to zarówno w Afryce jak i Danii. I to zło, które mimo swego abstrakcyjnego charakteru, nabiera realny wymiar. który przechodzi na inne osoby niczym choroba genetyczna - mam tu na myśli scenę jak Marianne mówi w szpitalu do Christiana "ty psycholu" po wybuchu bomby.

pizmac

Widzę,że odebrałeś ten film w bardzo szerokim znaczeniu,stawiasz dużo pytań, na które każdy miałby pewnie swoją odpowiedź.
Budowa lepszego świata( który może istnieć i w Danii i w Afryce i w Polsce ...etc.) zaczyna się od nas samych.A my jesteśmy przecież także dualni- mądrzy i głupi, szczodrzy i skąpi,mili i opryskliwi itd.Ponieważ każdy z nas jest taką" mieszanką " różnych przeciwności,więc nie możemy być jednoznacznie dobrzy ( ok, można polemizować czy np. wymieniony przez Ciebie Ghandi mógłby pretendować do miana nieskazitelnie dobrego??) Jeśli nie możemy tacy być,to np.jesteśmy żądni zemsty,nie potrafimy wybaczać ,nie potrafimu ustąpić,jest w nas dużo pychy ( i uważam że niestety, jest to domena naszej cywilizacj )
Jak świat ma być lepszy?I co właściwie znaczy LEPSZY -czy bogaty,rozwinięty,ucywilizowany(ha,ha) oznacza szczęśliwy??
Mogę to ująć tak - pieniądze ( symbol "lepszego") są do szczęścia potrzebne, ale go niestety nie dają, bo my sami nie umiemy być lepsi.Czasem jesteśmy bezradni i nasze wybory są wymuszone sytuacją,niezgodne z naszą wiarą,etyką,przekonaniem itp.- jak właśnie w scenie ratowania lokalnego zbrodniarza.
Trochę pofilozofowałam,ale tak to ( na gorąco, podkreślam) odbieram

aniagot1

Rowniez uwazam za film tylko sredni.Pare gadek o madrosciach zyciowych.W momencie wybuchu samochodu wiadomo bylo ze ktos ucierpi a jak zobaczylem kobiete z dzieckiem ktora idealnie znajdowala sie kolo auta po prostu sie zasmialem ze to niby to taki zbieg okolicznosci.Film rowniez wydawal mi sie troche nudnawy.Lubie dramaty ale ten niestety nie zrobil na mnie wrazenia.

simon3333

Zgadzam się z tym, że w wielu momentach dalsze losy były do przewidzenia. Dzięki temu można było się skupić na przeżyciach, motywach, rozterkach i nieporadności bohaterów. I to mi się podobało.
Film oceniałam bardzo wysoko. Pod koniec, gdy pokazane zostało jak ojciec Eliasza wraca do Afryki, zrzedła mi mina. Byłam bowiem przekonana, że wybuch bomby będzie początkiem czegoś nowego, wskaże dorosłym to, czego do tej pory nie zauważali - dzieci, które ich potrzebują jako rodziców, jako kogoś mądrzejszego, silniejszego, kogoś kto ich wysłucha.

Pół żartem pół serio tłumaczę sobie to tak, że ojciec Eliasza powrócił po swoje rzeczy.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones