Cóż...
Kto nie lubi charakterystycznego "prostego" humoru ten niech nie idzie na ten film. Ja potrzebowałem się wyśmiać i się udało zatem jak dla mnie spełnił oczekiwania. A i nutka melancholii też się pokazała gdy na ekranie zobaczyłem Groszka, Beverly i Chevy'ego. Wśród pompowanego dziadostwa w obecnym kinie to było miłe zaskoczenie.