.... wg mnie. Tym, którzy zarzucają fekalne i obrzygane gagi, apoteozując oryginał, przypominam, że w poprzednich cześciach z Chase`em ....
gówno ( sorry za brak eufemizmu) z wychodka lało się litrami
obsikane przez psa kanapki
kuzyn Edi, wymykający się wszelkim konwencjom i konwenansom ;)
no i co dla mnie było mało śmieszne, pies ciągnący za samochodem. To chyba wolę już „ekspozycję” penisa Chrisa, chociaż mnie z lekka zniesmaczyła. I akurat uzasadnienia dla tego fragmentu nie widzę. Ogólnie, ja osobiście się na filmie ubawiłam. Jasne, że Helms nie dorówna Chevy`iemu, ale tak jest z pierwowzorami, zawsze mamy do nich więcej serca.