Pod wieloma względami ten film prezentuje się bardzo dobrze. Porządne aktorstwo, dobry scenariusz, czy muzyka i scenografia. Mnie ten film jednak nie powalił na kolana, może to dlatego że przekazywał nieco inną filozofie życia niż moja własna. Kiedy przeczytałem tytuł filmu myślałem że nie będzie o pieniądzach, ale się niestety zawiodłem. Co prawda pieniądze są środkiem do szczęścia niezbędnym, lecz moim zdaniem nie są (nie powinny być) głównym środkiem bez którego szczęście jest nie możliwe. Cały film opowiada historię człowieka, który mając obok swego syna, który go wspiera, ufa mu i kocha go, mówi że jest nie szczęśliwy. Powstaje pytanie dlaczego. Otóż dlatego że nie ma pieniędzy. Co za tym idzie o czym mówi film o tym że bez pieniędzy ani rusz. Może i tak jest że bez papierków w portfelu czy numerków na kącie szczęście jest utrudnione, lecz moim zdaniem nie jest ono nie możliwe. Na szczęście film pokazuje jeszcze że główny bohater kocha tego syna i zarabia te pieniądze nie tylko dla siebie ale i dla swojego syna. Napiszcie jak wy rozumiecie ten film bo ja nie wiem czy rozumiem jego przekaz poprawnie. Jeśli jestem w błędzie to poprawcie mnie bo nie chcę by film został przeze mnie źle oceniony. Na razie ma u mnie 8.