Film mówiący o tym że nawet w beznadziejnej sytuacji, kiedy los nas nie oszczędza należy wierzyć w siebie i walczyć o swój cel...Przesłanie jest szlachetne i podnoszące na duchu, lecz w tym obrazie trąci jednak w pewnym sensie naiwnością...Przypadek Gardnera jest przypadkiem jednym na million, ale nie jest to wszystko pozbawione pewniej dozy prawdy:Właściciele firmy nie zatrudnili Chrisa z powodu nie tylko jego rzekomych umiejętności pozyskiwania klientów, negocjowania kontraktów lecz wydaję mi się że przede wszystkim dostrzegli w nim uczciwego, dobrego, uprzejmego i skromnego człowieka zdeterminowanego lecz w żadnym razie nie zachłannego karierowicza(pożyczka drobnych na taksówkę,mimo przeciwności losu pogoda ducha w stosunku do ludzi:).Chciałbym wierzyć że w dzisiejszych czasach ludzie dostrzegają i doceniają takie wartości:Człowieka samegw sobie a nie tylko to co potrafi i co ma.Że drogą wiary w marzenia, uczciwością i życzliwością(Chris ani razu nie wkurzył się na klienta, który nie chciał kupić skanera, nie pozwolił sobie na to żeby poniosły go emocje, nie obrażał innych itp)można w życiu do czegoś naprawdę dojść.Nie tylko w sposób bezwzględny i natrętny.W tym sensie jest to krzepiące bo to w końcu film oparty na faktach...Przejmująca historia głównego bohatera ze wiarygodną kreacją Willa Smitha, który poraz kolejny udowadnia że jest AKTOREM a nie tylko rozrywkowym gwiazdorem.