Jest to film biograficzny, więc opowiada prawdziwą historię.
Jednak dla mnie film powinien dawać jakiś morał z siebie, podobnie jak przypowieść.
Myślę że morałem tego filmu jest fakt że nigdy nie można się poddawać, a także to że to co najważniejsze powinno być dla nas najcenniejsze .
Ten film jest tak naszpikowany przesłaniami, że dech zapiera. Niemal każda scena niesie ze sobą całą masę treści, momentami trudnej, ale podanej w niezwykle intuicyjny sposób. Jeden z morałów jest taki, że jeśli kochasz i jesteś kochany, masz dla kogo żyć, to nie ma takiej siły na świecie, takiej przeszkody, które byłyby cię w stanie powstrzymać i choćby cały świat sprzysiągł się przeciw tobie w nieskończoność mnożąc problemy i rzucając tam gdzie nadzieja umiera ostatnia (kibel na dworcu czy noclegownia), można odnaleźć swoje szczęście w oczach, zrozumieniu i miłości bliskiej ci osoby, dającej na nowo ładunek niezwykłej siły do walki z przeciwnościami.
zgadzam się w stu procentach. to jeden z najbardziej inspirujących filmów jakie kiedykolwiek widziałam!
świetna wypowiedź... oczywiście zgadzam się jakby inaczej :)
tylko pozwolę sobie zacytować świetny fragment Twojej wypowiedzi: "jeśli kochasz i jesteś kochany, masz dla kogo żyć, to nie ma takiej siły na świecie, takiej przeszkody, które byłyby cię w stanie powstrzymać i choćby cały świat sprzysiągł się przeciw tobie w nieskończoność mnożąc problemy i rzucając tam gdzie nadzieja umiera ostatnia (kibel na dworcu czy noclegownia), można odnaleźć swoje szczęście w oczach, zrozumieniu i miłości bliskiej ci osoby, dającej na nowo ładunek niezwykłej siły do walki z przeciwnościami. "
A ja dochodzę do wniosku, że film jest o trochę lekkomyślnym facecie, który ryzykuje wszystko, żeby zostać bogaczem, bo bez tego nie wyobraża sobie szczęścia. Musi się opiekować synem, powinien poszukać pewnego zajęcia, jednak uważa, że stać go na ryzykowanie wszystkiego, aby wziąć udział w tym konkursie.
Chyba sobie żartujesz. Przecież on nie chce być bogaczem, on chce zapewnić dom, spokój, dobro swojemu dziecku. Chce być dla niego najlepszym ojcem na świecie. A to, że stał się bogaczem to właśnie tytułowe szczęście. Niektórzy mają go w życiu więcej, inni mniej.
Film wg. mnie rewelacyjny, wzruszający i naprawdę warty poświęcenia mu tych 2 godzin.