W pogoni za szczęściem

The Pursuit of Happyness
2006
8,0 279 tys. ocen
8,0 10 1 278542
6,5 33 krytyków
W pogoni za szczęściem
powrót do forum filmu W pogoni za szczęściem

Szczerze mówiąc po obejrzeniu tego filmu miałam nieco mieszane uczucia... Film rzeczywiście wydawał mi się dość powolny, jeśli chodzi o rozwój akcji, a niektóre postacie czy zdarzenia zbyt uproszczone i stereotypowe (jak np. ukazanie świata wielkiego biznesu oraz sylwetek bogatych maklerów giełdowych i innych bogaczy).

Jednak potem cos zrozumiałam. Film ten miał zapewne pokazać jak naprawdę wygląda nasze życie, pełne przypadkowych spotkań, decyzji, które potrafią zaważyć na naszej przyszłości, ludzi, którzy przychodzą i odchodzą w namniej spodziewanych momentach oraz marzeń, którzy spełniają tylko ci, którzy naprawdę tego pragną, i którzy robią coś, by mogły się one stać rzeczywistością. Ja też uważam, że człowiek, który ma pomysł na siebie będzie mógł osiągnąć upragniony cel, mimo kłód rzucanych zewsząd pod nogi. Może to idealistyczna opinia, ale dobrze być czasami optymistami;)

Poza tym bądźmy szczerzy: nasze życie też często wygląda właśnie tak jak życie głównego bohatera: codziennie od rana morderczy wyścig z czasem, życie w nieustannym biegu, gonienie za groszem, by choć związać koniec z końcem. To akurat było dość "życiowo" pokazane.

A wspomniana w recenzji Pawła scena, kiedy to szef oddaje bohaterowi pożyczoną wcześniej 5-dolarówke też przypomniała mi życiowe sytuacje: zdarzało mi się nieraz pożyczać pieniądze koledze/koleżance, który/a miał/a ich mniej, choć sama średnio stałam finansowao i najpierw tego żałowałam, bo spisywałam już w duchu te pieniądze na straty, ale potem okazywało się, że osoby oddawały mi pieniądze w najbardziej pożadanym momencie, kiedy naprawdę juz niewiele miałam, dzięki czemu zaczynałam wychodzić na prostą...

Jedna z rzeczy, która mi często przeszkadza w filmach amerykańskich to sylwetki dzieci, które są mądre, spokojne, wyrozumiałe, mimo trudnych sytuacji życiowych. To może kwestia charakteru i wychowania, ale czasami patrzę na latorośle moich koleżanek i nie wyobrażam ich sobie zachowujących spokój w pewnych "filmowych (czyt. ekstremalnych) sytuacjach"...

Czy film polecić czy też nie - to ciężkie pytanie. Niewątpliwie będą osoby, którym się on zupełnie nie spodoba, jak i takie, które będą rozpływały się wręcz w pochwałach... Powiem zatem tak: film na pewno do obejrzenia, chociaż jeśli ktoś jest zwolennikiem typowego kina akcji może się zdecydowanie wynudzić. Natomiast osobom lubiącym ciepłe filmy o życiu dnia codzinnego, o marzeniach i o tym, że jeśli się chce (i los zbytnio nie przeszkadza, choć w sumie robi to całkiem często) to można do czegoś dojść.... polecam;)