Historia opowiedziana w filmie jest naprawdę poruszająca i niesie ze sobą piękne przesłanie "Jak źle by się nie działo, nie można się poddać, bo w koncu los się kiedyś odmieni". Co do samego filmu, to na początku był lekko nudny, dialogi nie porywały, miejscami były takie oczywiste, scenarzysta się niewysilił. Dopiero w drugiej połowie film nabrał więcej dramatyzmu (scena w łazience) połączonego z niezłomnym optymizmem głównego bohatera. Po prostu musiało mu się udać:)