Oglądając ten dokument, nie sposób nie nawiązać do doświadczeń psychodelicznych. Moje doświadczenia z że świętymi grzybami czy ayahuaską tylko mnie przekonują w tym, że to wszystko jednocześnie nie ma sensu a jednocześnie ma sens najwyższej złożoności. Rośliny, zwierzęta, ludzie, świat, kosmos i wszechświat podlegają tym samym fraktalnym zasadom i choć możemy tego nie rozumieć, nie sposób nie znaleźć powiązań pomiędzy rozgałęzieniem gałęzi na drzewie, konstrukcji naszego oka w skali makro jak i z rozbłyskiem pioruna na niebie, ten z kolei z układem nerwowym w naszym ciele a ten z kolei z dopływem rzeki widzianą z lotu ptaka... Zoom in is zoom out. Tkwi w tym jakiś osobliwy geniusz bądź totalne szaleństwo. W końcu pomiędzy jednym a drugim przebiega wąska linia.