wiem ,ze i do tej wersji mozna mieć wiele zastrzeżeń ,ale mimo wszystko jest dużo lepsza od tej nowszej
O tak tak!!!!!!!!!!!!
Nowa wersja niejakiego Gavina Hooda wogóle nie umywa się z tą! Szczególnie to za sprawą niesamowitego Tomasza Mędrzaka, który kapitalnie wcielił się w rolę Stasia. Głośno było swego czasu i licznych problemach na planie filmu, m. in. o śmierci jednego z aktorów, o niemozności wypożyczenia psów, itp, ale kiedy się chce to wszystko wyjdzie. Myślę, że sam Sienkiewicz pogratulowałby Władysławowi Ślesickiemu tak udanej ekranizacji.
To faktycznie jest "W pustyni i w puszczy". Nowa wersja jest bardziej nowoczesna i nie ma klimatu ksiązki. To nawet trudno nazwać "W pustyni i w puszczy", bo to książkie jej daleko. Jest tylko główny wątek, a cała reszta jest inna. I dlatego stara wersja i tak przetrwa (na szczęście!).
I dla mnie stara wersja jest bezporównania lepsza. Co ciekawe, zdarzyło mi się rozmawiać o obu ekranizacjach z kilkoma osobami w róznym wieku - moi równieśnicy mieli podobne zdanie, jak my wszyscy, jednakże dzieci twierdziły, że wolą nowy film. Mam nadzieję, że nie skazuje się tym poprzedniej wersji na powolne umieranie :(
Też wolę starszą wersję, ale mimo to trudno dać temu filmowi 10/10, bo jednak parę wad ma - chociażby słonia indyjskiego (w Afryce) i doga niemieckiego zamiast mastyfa angielskiego. Przecież słoń indyjski jest mniejszy, ma mniejsze ciosy i uszy, a smukły i cienkokostny dog niemiecki w ogóle nie przypomina masywnego mastyfa. Tych podróbek zwierząt nie było w wersji z 2001 - tam był właściwy gatunek słonia i właściwa rasa psa.
Tomasz Mędrzak wygląda zdecydowanie zbyt dorośle na 14-latka - przecież w tym wieku zwykle jest się niższym i często nawet nie jest się jeszcze po mutacji głosu.
Mimo to, klimat książki jak najbardziej został zachowany, historia również wiernie odtworzona (choć trochę wybielono Chamisa), muzyka też dobra, scenografia bez zarzutu, obsada naprawdę dobra, tubylcy mówiący po swojemu - generalnie filmowcy wykonali kawał dobrej roboty.
A ja uważam, że nowa wersja jest równie beznadziejna jak i stara. Niestety tak się złożyło, że musiałem się katować seansem obu filmów i powiem, że sam nie jestem pewien, co było trudniejsze do wytrzymania. W obu przypadkach aktorstwo mierne a całość bez wyrazu. Ale muszę się przyznać, że książki też nie lubię, choć nie aż w takim stopniu jak jej ekranizację.
Ekranizacja jest dobra tylko są trochę wydarzenia pozmieniane.. a poza tym to książkę też lubię. Nie jest to tylko głupia książka dla dzieci ale także dla dorosłych.
Moja córka też nie mogła przebrnąć przez Krzyżaków Sienkiewicza i co z tego?! Nie dojrzała do czytanie tej prozy i tyle. Jak będziesz miał dużo szczęścia to może kiedyś zmądrzejesz i docenisz zarówno Sienkiewicza jak i Ślesickiego.