Beznamiętnie skalkulowany produkt, który miał przyciągnąć do kin rodziców ze swymi dzieciakami (książkowa i filmowa brutalność poprzedniej ekranizacji umknęła bezpowrotnie).
Hood fatalnie rozłożył akcenty powieści skupiając się często, nie na tym co trzeba; niepotrzebnie wydłużając mniej znaczące elementy, pomijając z kolei, bądź uszczuplając, rzeczy nadające filmowi charakteru. Powinno być znacznie lepiej, mimo wszystko ogląda się to nadzwyczaj dobrze. Może to przez te plenery?
Moja ocena - 4/10