Powiem tak... Do tego filmu to ja nic nie mam... Nie lubię wyżywać się jak jakiś rozwydrzony bachor i nie będę. Po prostu jakoś ciężko trawię ten film. Nie będę pisać że to chała i w ogóle, bo to wszyscy piszą. Ale też nie będę pisać tego że wersja z 73 roku to kompletne badziewie, bo to nonsens... Ci którzy tak twierdzą wygląda na to iż nie dorośli do tego filmu, bo tamten film to chociaż ma klasę i swój specyficzny klimat, urok i "duszę" Nie zgadzam się z niejakim pionov że aktorstwo było mierne... No pardon, ale żeby nazywać aktorów takich jak: Edmund Fetting czy Stanisław Jasiukiewicz że miernie zagrali to przepraszam... to jest obraza... Obejrzyjcie inne filmy z udziałem wyżej wymienionych aktorów i przede wszystkim dorośnijcie... dałam 4/10 bo po prostu czegoś brakuje temu filmowi. Jedyne co mi się w nim podobało to muzyka i plenery. Wiele pominięto i zmieniono. Ja bym tego nie nazwała ekranizacją, a raczej filmem na motywach powieści.
To by było na tyle...