PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=858441}

W sieci

V síti
7,3 1 326
ocen
7,3 10 1 1326
7,7 3
oceny krytyków
W sieci
powrót do forum filmu W sieci

Dalsze losy..

ocenił(a) film na 8

Czy ktoś wie czy policja zrobiła coś tym zwyrolom? Do kastracji sk....

ocenił(a) film na 7
doc2389

Dobre pytanie, przez 3 lata na pewno policja czeska coś zrobiła w tej sprawie. To nie Polska....

ocenił(a) film na 10
doc2389

Mam nadzieję, że zajęli się nie tylko tymi mężczyznami, ale i tą kobietą, która przyszła na spotkanie i tą, która gwałciła psy. PS. Takie dziewczynki, które same nagrywają filmiki, na których się ma*turbują również powinny być karane za tworzenie treści pornograficznych przedstawiających dzieci.

ocenił(a) film na 10
Mandragora_6

Zakładasz, że dziewczynka sama wpadła na pomys takiego filmiku? Może to było zrobione, bo ktoś ją szantażował lub zmuszał. Nie wiesz co się działo po drugiej stronie kamery. 10 letnie a nawet 12 letnie dzieci bez pomocy raczej nawet nie myślą o takich rzeczach.

ocenił(a) film na 8
Mandragora_6

Osoba małoletnia w każdym normalnym państwie jest uznawana za osobę nieporadną ze względu na wiek, czyli nie może odpowiadać za swoje postępowanie - a tym samym nie może być karana prawnie. W Polsce osobom poniżej 13. roku życia przypisuje się brak rozeznania co do skutków ich działań (w Czechach pewnie jest podobnie). Nie zrzucaj odpowiedzialności na dziecko, które ze względu na swój wiek jest naiwne i niedoedukowane. Wina jest tylko i wyłącznie po stronie dorosłego, który świadomie i celowo zmanipuluje dziecko do tego stopnia, że jest ono zdolne nagrać taki filmik. Nie róbmy z ofiar przestępców.

ocenił(a) film na 7
Attentat

Ja mam siostrę 13 lat młodszą i uwierz mi, że takie smarkate są lepiej wyedukowane seksualnie niż ty. Gdy moja siostra miała 12 lat bardzo popularne były tak zwane "słoneczka". I nie było tam żadnych starych facetów. Uczestniczyli w tym chłopcy i dziewczęta od 12-15 lat.

ocenił(a) film na 8
Cleopatrapl

Ale moja wypowiedź o braku edukacji nie dotyczy wiedzy o seksie. Zdaję sobie sprawę z tego, że o nim małoletni wiedzą całkiem sporo - sama kiedyś miałam kilkanaście lat. Chodziło mi o brak rozeznania co do konsekwencji, do których pewne zachowania związane z seksem mogą prowadzić. O tę bezmyślność wynikającą właśnie z wieku. Właśnie dlatego małoletni powinni być chronieni, powinno się z nimi budować zdrowe relacje na linii rodzic-dziecko, pielęgnować zaufanie między sobą, pokazywać zdrowe wzorce i uczyć na temat zagrożeń. Przy czym nie ma jednego schematu dla wszystkich, bo każde dziecko jest inne, każdy rodzic i ogólnie rodzina jest inna.

Wystarczy spojrzeć samemu w swoją własną przeszłość i przypomnieć sobie przynajmniej część błędów, jakie się popełniało za nastolatka (niekoniecznie dotyczących spraw intymnych). Ilu z nich nie popełnilibyśmy obecnie, bo lepiej znamy świat i ludzi i wiemy czego się spodziewać, a w przeszłości się zdarzyły, bo było się po prostu głupim i kierowało się innymi rzeczami w życiu niż powinno?

A między rówieśnikiem a starym chłopem mimo wszystko jest pewna różnica. Przed dorosłym facetem dziecko ma pewien respekt, czuje jego przewagę wynikającą z wieku czy statusu społecznego, wydaje mu się, że dorosły jest mądrzejszy i że stanowi jakiś tam autorytet. Nie jestem psychologiem, ale wydaje mi się, że wykorzystanie takiego arsenału przeciwko dziecku pozostawia gorszy ślad w człowieku niż doświadczenia z rówieśnikami, w których wszyscy uczestniczą na raczej równych zasadach. Jakoś częściej słyszy się o nawrotach traum spowodowanych działaniami pedofili, a nie rówieśników.

ocenił(a) film na 7
Attentat

Kiedy ja byłam nastolatką, to rodzice wychowywali dzieci. Nie popełniłam wielu błędów, bo mi to uniemożliwili. Np. nie mogłam się malować i farbować włosów. W domu musiałam być o 20:00. Dzisiaj rodzice mają gdzieś dzieci i ich to nie obchodzi, że ich trzynastoletnie córki wystawiają na necie dziewictwo na sprzedaż. Ważne dla nich jest to, żeby więcej zarobić i kupić lepszy samochód niż ma sąsiad.

Telewizja i ogólnie media promują styl życia nastolatek, który przyciąga pedofilii i trudno to będzie zmienić. Promuje też konsumpcyjny tryb życia kosmetyki, ubrania itp. Nastolatek na to nie stać, a chcą mieć. Przez sex mogą łatwo zarobić, więc im w to graj. Stąd mamy galerianki.

Dzieci dzisiaj nie mają respektu do niczego i do nikogo. Z równolatkami nie uczestniczą na równych zasadach i młodzi chłopacy to wykorzystują. Nastolatki chcą mieć przystojnego chłopaka, którego będą im zazdrościć kumpele i często decydują się na sex wbrew swojej woli tylko po to, żeby on jej nie zostawił. Sex jest często bez czułości i miłości i potem mają problemy, żeby stworzyć głębszą relację i stąd rozwody są już po roku.

ocenił(a) film na 8
Cleopatrapl

Niestety nie zgodzę się z ani jednym Twoim zdaniem.

Przede wszystkim nie uogólniajmy i nie lećmy też w dowody anegdotyczne (czyli na podstawie tylko i wyłącznie własnego przykładu), bo jak powiedziałam - każda rodzina i każde dziecko jest inne i to, że samemu ma się takie a nie inne doświadczenia nie znaczy, że u innych nie występowały. I vice versa - to, że jakieś zjawisko wydaje nam się powszechne nie znaczy, że dotyczy każdego.

Nigdy nie było dobrych czasów na wychowywanie dzieci. Za PRL-u też w wielu rodzinach pracowało oboje rodziców, bo był nacisk ze strony władz na jak największą produktywność. Po zmianie ustroju pod tym względem zmieniły się jedynie powody takiego schematu, w tym chyba obecnie najpopularniejszy - po prostu utrzymanie rodziny bez przymierania głodem. Było dużo mniejsze zainteresowanie wychowaniem jako takim - ograniczano się głównie do zakazów, nakazów i karania jeśli jednak dziecko coś zbroiło. Efekty mamy dziś: dorosłe dzieci alkoholików (DDA), autystycy diagnozowani dopiero jako dorośli (bo wcześniej liczyło się tylko, że dziecko jest ciche i spokojne i nie zastanawiano się nad tym, że to może wynikać z jakiegoś problemu), dorosłe ofiary przemocy (również psychicznej) i pedofilii mające odwagę dopiero teraz mówić o swoich traumach (a i to nie zawsze). Plus dużo dorosłych, którzy albo nie utrzymują kontaktu z rodzicami albo mają chłodne stosunki, bo rodzice zaniedbywali budowanie więzi. Ugotowanie obiadu, upranie gaci i pójście na wywiadówkę to nie wszystko.

Ja uważam, że zakaz malowania się i farbowania włosów oraz nakaz wracania do domu przed 20 to jest pójście na skróty. Nie znam Twojej sytuacji i nie wiem jak dokładnie było, ale wolałabym, aby była możliwość pogadania o tym z mamą: wytłumaczenia skąd taka chęć, przedstawienia kompromisowych rozwiązań, upewnienie się jak dziecko to widzi i przedstawienie własnych powodów oraz wątpliwości. A nie doszukiwanie się we wszystkim zagrożenia i kategoryczne zakazywanie, bo coś mi się wydaje. Dorośli też nie są wszechwiedzący i pewnych rzeczy mogą nie rozumieć, no ale łatwiej zakazać niż się zainteresować i dowiedzieć. A dzieci są różne. Ty pewnie się dostosowywałaś, ale inne dziecko mogłoby ukrywać pewne kwestie lub je obchodzić (co za problem pomalować się dopiero w szkolnej toalecie kosmetykami koleżanki i przed powrotem do domu zmyć? A coś złego może się stać równie dobrze przed 20). Rozsądniejszym wyjściem wydaje mi się zbudowanie bezpiecznej i pełnej zaufania relacji, w której dziecko powie mi o swoim problemie czy o swoich zainteresowaniach a nie że będzie się bało, bo zareaguję negatywnie (krzykiem, zakazem, nieuwierzeniem, zrzuceniem winy na nie etc.).

Galerianki to stary i rozdmuchany filmem temat. Zwłaszcza teraz, gdy galerie są co chwila zamykane z powodu obostrzeń ;)

Ostatni akapit Twojej wypowiedzi najbardziej mnie wzburzył i w sumie sprawił, że zastanawiam się, w jakim jesteś wieku i czy masz jakiś kontakt z nastoletnimi osobami oprócz swojej siostry (a jeśli tak, to jaki i ile tych nastolatków jest). Oczywiście nie musisz mówić, szanuję pilnowanie swojej prywatności zwłaszcza w takim środowisku jak internet. W każdym razie gdy byłam nastolatką te trochę lat temu to też widziałam wszędzie powielaną przez dorosłych opinię, że dla nastolatek liczą się tylko kosmetyki, chłopaki i konsumpcja. Dla niektórych pewnie tak, ale powtórzę kolejny raz: dzieciaki są różne. A wbrew pozorom najłatwiejszym celem wcale nie są te "przebojowe" i wyszczekane tylko te zamknięte w sobie i ciche.

Dużo czasu spędzam w internecie w miejsach, gdzie jest dużo nastolatków. Jestem na bieżąco z ich trendami (bo i mnie one interesują) i tym, co mają w głowie. Dodatkowo dzięki specyfice mojej pracy (nic związanego z pedagogiką) mam regularny kontakt z młodymi ludźmi. Co prawda to licealiści i studenci, a nie nieletni, ale podobno granica dojrzewania się przesuwa ;) To ludzie o różnych charakterach, ambicjach, planach na przyszłość, zainteresowaniach, budujący różne relacje i wywodzący się z różnych rodzin i domów. Nie da się ich ocenić jednym schematem jako całość ani powiedzieć, że nie mają do niczego i do nikogo respektu. Przyznaję, że niektóre ich zajawki są trywialne i mało wartościowe, ale to nie jest ich główny i jedyny sens życia. I zresztą co w tym złego? Każdy z nas ma jakieś swoje głupotki, które go cieszą. Najważniejsze, żeby byli bezpieczni przed prawdziwymi zagrożeniami. Tych zagrożeń się nie pozbędziemy, więc przede wszystkim sami powinniśmy je poznać (zamiast powtarzać oderwane od rzeczywistości stereotypy) i wychowywać dzieciaki tak, aby nie zwlekały ze szczerością do momentu, gdy będzie już za późno.

Dzięki za ciekawą dyskusję :)

ocenił(a) film na 7
Attentat

Co do Twojej wypowiedzi, to nie widzę przeciwskazań, żeby się nie zgodzić. Każdy przypadek jest inny i każde dziecko jest inne. Ja moją wiedzę głównie opieram na przekazach medialnych. Osobiście nie pracuję z dziećmi, ani nastolatkami. Jednak nie ulega wątpliwości, że te dziewczyny z własnej, nieprzymuszonej woli wchodzą na internet i nawiązują znajomości ze starymi facetami i bardziej chodzi mi o to, że ja uważam, że one po części są winne temu co je spotyka i nie jest mi ich żal. Napisałaś też, że każdy z nas popełnia głupotki co jest świętą prawdą i każdy z nas ponosi konsekwencje tych głupotek. One akurat takie. Jeśli chodzi o moją wypowiedź z kosmetykami i chłopakami to chciałam w wysublimowany sposób Ci zasugerować, że ja nie uważam tych dziewcząt za dzieci i poniżej przedstawiam ci co dla mnie jest pedofilią

Może trochę późno, ale w myśl zasady, że lepiej późno jak wcale piszę czy się sugeruję w moich wypowiedziach. No więc samo słowo pedofilia dotyczy pociągu seksualnego do dzieci w okresie przedpokwitaniowym lub wczesnej fazie pokwitania. Sprawdziłam ten okres przedpokwitaniowy i tam są fazy wyszczególnione. Faza dziecięca ta pierwsza to brak oznak dojrzewania. Następnie są zwiastuny pokwitania średnio w wieku 11 lat. Wiek średnio 12 lat to etap przedpokwitania i to jest moment, którym wg powyższej definicji kończy się pedofilia, bo kolejny etap to już pokwitanie właściwe, które już nie jest wczesną fazą pokwitania. Ostatnia faza to młodzieńcza średni wiek to 15 lat. To sobie tak na szybko w Wikipedii wyszukałam. To by nawet wiele wyjaśniało, bo ja mieszkam w Niemczech i w kwietniu 2019 r mieliśmy aferę. Pod Monachium policja namierzyła dziecięcy dom publiczny. Media potem dużo pisały na ten temat. W każdym bądź razie w tym domu było chyba 6 czy 7 dziewczynek w wieku od 5-10 lat i ogólnie w takich domach przetrzymuje się dzieci do 11 roku życia. Starsze dla pedofilii są nieatrakcyjne, ponieważ już zaczyna się proces dojrzewania, a oni lubią dzieci. Tak przynajmniej to tłumaczą psychologowie, no i potwierdzają to policjanci, którzy wchodzą do tych domów. Również w Tajlandii (byłam tam 3 lata temu) dwunastolatki i starsze stoją przed barami i zaczepiają facetów i są zaliczane do grupy dorosłych prostytutek. Tak więc te dwunastolatki to raczej wyrywają faceci, którym marzy się taka lolitka i niekoniecznie mają pociąg do dzieci.

Nie wiem czy dyskusja ze mną może być ciekawa, bo ja mam bardzo analityczny umysł i bardzo lubię podchodzić do wszystkiego z twardymi dowodami. Nie mam też talentu do pisania i często mam problem z dobrym ujęciem w słowa tego co chcę przekazać. Dlatego mój wcześniejszy post jest taki a nie inny. W tym postanowiłam bardziej się skupić na definicjach i nauce i czuję się o wiele pewniej

Bardzo się cieszę, że rozmowa z Tobą jest na poziomie i nie ma żadnego wyzywania, dzisiaj naprawdę o to trudno :)

ocenił(a) film na 8
Cleopatrapl

Masz trochę racji w tym, że dziewczynki same się proszą o problemy kontynuując rozmowę ze starszymi facetami, ale w tym wieku ciekawość jest bardzo często silniejsza od myśli o konsekwencjach. Mimo wszystko jednak mają prawo do tej swojej naiwności. "Zakazany owoc" jest bardzo kuszący, a kiedy jeszcze taki facet wypisuje, że przecież nic złego nie robią, to jeszcze łatwiej dać się skusić. Dorośli ludzie bardzo często dają się zmanipulować i uzależniają się od toksycznych relacji, a co dopiero dzieci. Dlatego właśnie małoletni są chronieni prawem ze względu na wiek, a odpowiedzialność za ich bezpieczeństwo spoczywa na dorosłych (przede wszystkim opiekunach).

Tak, według klasyfikacji medycznych pedofilia dotyczy młodszych dzieci niż dojrzewające - z tym jak najbardziej racja. Ale w polskim prawie nie ma rozróżnienia na pedofilię i hebefilię, dlatego pod pedofilię podlegają przestępstwa o charakterze seksualnym wobec wszystkich małoletnich (poniżej 15. roku życia).

Uważam tę dyskusję za ciekawą, bo staramy się sobie nawzajem wyjaśnić nasze punkty widzenia zamiast zakładać z góry w chamski sposób, że "tylko ja mam rację, bo tak" :) Bardzo mi miło, że też jesteś zadowolona poziomem dyskusji.

ocenił(a) film na 7
Attentat

Prawo, które powinno chronić słabsze jednostki, niestety tego nie robi. Przepisy zaczynają się i kończą na papierze, dlatego tacy ludzie czują się bezkarni.

W filmie jest taki moment, w którym wyjaśniają, że te portale mogły by lepiej zabezpieczać dzieci. Niestety straciły by na popularności, a przez to zmniejszyły by się wpływy z reklam. Ja z zawodu jestem robotykiem i wiem, że takie rozwiązania z punktu technicznego są jak najbardziej realne. Przeszkodą są dla tego rodzaju firm pieniądze, które są ważniejsze niż dobro młodych dziewcząt. Rodzi się pytanie czy państwo powinno wprowadzić odpowiednią ustawę i nałożyć takie obowiązki na właścicieli. To z kolei wiązało by się z cenzurą, czyli ograniczeniem wolności.

Drugi ciekawy moment to rozmowa, kiedy odwiedzili tego mężczyznę na końcu pod domem i on nie czuł się winny, bo on ma prawo pisać , co chce, a to rodzice są winni, że źle wychowali dziecko. Kiedy go pytają, czy jest świadomy, że krzywdzi dwunastoletnie dziewczynki on zaprzecza i ja mu wierzę. W dzisiejszym świecie mamy wybitny talent do odczłowieczania ludzi, kiedy nam to pasuje. Taki mężczyzna nie dostrzega, że wyrządza szkodę dziewczynce. Dla niego to naiwna gąska, a przecież gąska to nie człowiek. Kiedyś oglądałam taki reportaż dotyczący nielegalnego handlu organami. Na pytanie reportera czy jako lekarz rozmówca nie miał wyrzutów sumienia, że uśmiercał niewinne osoby, głównie młode odpowiedział, że on pobierał organy od dawców, a nie ludzi. Matka usuwająca dziecko nie mówi , że zabiła niewinnego człowieka tylko usunęła płód, a płód to przecież nie człowiek. Żeby móc coś zmienić musielibyśmy sobie jasno jako społeczeństwo odpowiedzieć co jest najwyższą wartością: Człowiek, jego prawo do życia i prawo do godności, czy wolny wybór jednostki i kto ma siłę przebicia ten decyduje innymi słowy prawo dżungli.

Ktoś wyżej, może nawet Ty napisał, że niektórzy robią z ofiar winowajców. To też jest prawda. Kiedy kobieta zostanie zgwałcona ludzie interesują się jaką długość spódnicy miała, bo może zawiniła. Kiedy kobieta zajdzie w ciążę, to przecież wina dziecka, że się poczęło, a nie jej, że uprawiała sex. Jak Ci serce wytną, to Twoja wina, że miałaś zdrowe, przecież mogłaś więcej palić i pić, to by Cię nic złego nie spotkało. I właśnie tak usprawiedliwiamy swoje mało chlubne czyny.
Ja też w poście wyżej napisałam, że dziewczyny same piszą, więc ich wina. Powinnam zareagować inaczej, odczuwać empatię, a popłynęłam z prądem jak większość. Najlepiej skrytykować, odwrócić głowę i udawać, że to nie problem.

Nie chcę tutaj wyjść na pesymistkę, bo ogólnie uważam, że większość ludzi jest dobra i gdyby z każdym na spokojnie z osobna porozmawiać, to okazałoby się, że większość nie chce nikogo krzywdzić i chce pomóc. Po prostu kiedy jesteśmy w grupie, to dostajemy "małpiego rozumu" i zachowujemy się jak banda wariatów, w której co jeden to mądrzejszy.

ocenił(a) film na 8
Cleopatrapl

W dodatku kary są tak żałośnie niskie, że złapani amatorzy małoletnich praktycznie nie odczuwają żadnych konsekwencji. Nie wiem czy kojarzysz grupę ECPU (Elusive Child Protection Unit), która transmituje na facebooku swoje zatrzymania takich osobników (rozpoczynają teraz działalność również m.in. w Niemczech) - co prawda żaden jeszcze nie dostał wyroku, ale wypuszczanie ich zaraz po przesłuchaniu, aby oczekiwali na proces w domu, to standard. Niektórzy delikwenci byli łapani po dwa razy, bo mimo aresztowania i wiszącego nad nimi procesu wracali do swojej internetowej aktywności.

Z tym się zgodzę, że ogrom nieodpowiednich treści na różnych portalach jest obecnych za przyzwoleniem samych portali. Czasem coś słychać o jakimś ukrócaniu (jak dożywotnie zbanowanie kilku patoyoutuberów jakiś czas temu), ale dopiero wtedy, gdy ludzie zrobią wokół tego już naprawdę ogromną aferę. Niby w regulaminach są zapisy, że poniżej pewnego wieku (w przypadku Facebooka próg to 13 lat) dzieci nie mogą zakładać kont, ale nikt tego nie egzekwuje. Regulowanie ustawami byłoby może i najskuteczniejsze, ale to niestety wiąże się z kolei z innym ryzykiem (choćby nadużywaniem kontroli przez rządy państw).

Wyżej wspomniane ECPU przeprowadza podobną rozmowę z każdym delikwentem, którego oddaje w ręce policji. Każdy z nich podobnie nie czuje winy tak jak ten z dokumentu, ewentualnie tłumaczy się głupotą i nudą. Ja problem widzę w tym, że społeczeństwo zawsze skupiało się przede wszystkim na uczeniu dziewczynek, by były porządne i nie prowokowały, jednocześnie zapominając o tym, aby chłopców uczyć panowania nad sobą i empatii. W internecie bardzo często spotykam się z sytuacjami, kiedy dziewczyna/kobieta nie może poczuć się gorzej lub wyrazić niezadowolenie z powodu komentarza podszytego molestowaniem, bo to przecież komplement, żart, cokolwiek. Bo przesadzasz, jesteś przewrażliwiona, mnie jako faceta to nie rusza, więc ciebie też nie powinno. Bla bla bla. Wyśmiewa się nie tylko kobiety, ale też facetów, którzy potrafią okazać zrozumienie, bo to przecież takie niemęskie potraktować kobietę jak człowieka.

Też staram się trzymać myśli, że na ogół ludzie są dobrzy. Tylko tych dobrych z reguły mniej widać. Dużo bagna co prawda też jest ukrytego, ale tu na szczęście zauważam zmianę na plus, bo coraz częściej nagłaśnia się różne sprawy, próbuje prowadzić dyskusje i zwiększać świadomość u ludzi. Niektórzy są niereformowalni, ale oby stanowili zawsze jak najmniejszą mniejszość :)

ocenił(a) film na 7
Attentat

Coś chyba słyszałam o tej grupie, ale jako że nie posiadam facebooka nie jestem na bieżąco. Szkoda mi czasu na takie portale. Co do kar to rzeczywiście są niskie. Niestety jeśli facebook pisze, że można mieć konto od 13 lat, to taki przestępca może się tłumaczyć, że zaufał facebookowi, że weryfikują klientów i dbają o przestrzeganie prawa. I tak można się przerzucać odpowiedzialnością bez końca. To jest właśnie to co napisałam poprzednio " martwe przepisy".

Wydaje mi się, że państwa już nadużywają kontroli. Sieją propagandę odkąd media się pojawiły. Taka sytuacja jest im na rękę, bo ludzie kłócą się dzisiaj ze sobą o wszystko, a skłócone społeczeństwo jest nieszkodliwe. Z punktu państwa lepiej jak bluzgasz na sąsiada spod ósemki niż na rząd.

Nie rozgraniczałabym tu, że mężczyźni są gorsi, a kobiety święte. To zbyt duże uproszczenie. Co do wychowania dziewcząt to dzisiaj są wychowywane, że nie ma różnicy między kobietami a mężczyznami. Feminizm jest bardzo popularny i odnoszę wrażenie, że dziewczyny nie odmawiają, bo nie chcą wypaść gorzej niż mężczyźni.

Ja to się zastanawiam, w którą stronę to pójdzie, czy faktycznie sięgniemy dna, czy ludzie wreszcie spojrzą trochę dalej niż czubek swojego nosa. Zastanawia mnie też, że ciągle jesteśmy bombardowani tylko złymi informacjami nigdy tymi dobrymi. Ciągle się czyta o rodzicach, co katowali dzieci, ale nigdy o tych np. tradycyjnych rodzinach, gdzie kobieta przykładowo rezygnuje z pracy, chociaż jest dobrze wykształcona i mogłaby zrobić karierę, na rzecz dzieci, albo o ludziach, którzy pomagają innym bezinteresownie. Zawsze tylko afera goni aferę.

ocenił(a) film na 8
Cleopatrapl

Z jednej strony rzeczywiście może mieć taką wymówkę, ale z drugiej zazwyczaj są dowody w zapisie rozmowy na to, że wiedział o wieku. Dzieci często odpowiadają szczerze na pytanie o wiek, a wabiki podające się za dzieci zazwyczaj kilkukrotnie zaznaczają, że mają np. 12 lat.

Tak, manipulowanie społeczeństwem za pomocą mediów istnieje na szeroką skalę, ale rządy w naszej części świata wciąż nie mają monopolu na treści i nie mogą cenzurować wszystkiego, co się ukazuje w internecie. Ludzie póki co nadal mogą się informować o ukrywanych aferach, wymieniać poglądami czy wyrażać niezadowolenie na temat spraw, o których dzięki tej swobodzie wiedzą. Dobrym przykładem takiej bańki cenzurowej są obecnie Chiny, gdzie sporo zachodnich portali jest zablokowanych, a zamiast tego ludzie używają rodzimych kontrolowanych przez rząd (m.in. WeChat zamiast Facebooka).

Tak, bardzo uprościłam, ale taki schemat jednak jest zauważalny w historii i kulturze. Chłopcy często mieli większą swobodę od swoich sióstr, bo od tych oczekuje się pomagania w domu, a od chłopców nie, "bo to chłopcy". W wielu rodzinach wciąż nie ma równego podziału obowiązków (mimo że często oboje partnerzy pracują zawodowo). Niektórych rzeczy nawet nie zauważamy, bo są tak powszechne, że wydają nam się naturalne. Jeżeli dziewczyna nie odmawia, bo "nie chce wypaść gorzej niż facet", to również jest to negatywny wpływ tego, że ma poczucie bycia gorszą ze względu na swoją płeć. W swoich decyzjach powinna kierować się swoim komfortem i pragnieniami, a nie żeby zrobić coś ku aprobacie lub na przekór mężczyznom.

Wydaje mi się, że poziom ludzkiego egoizmu i okropności jest utrzymywany na mniej więcej podobnym poziomie niezależnie od czasów. Zmieniają się sposoby, w jakie to się objawia, ale tak naprawdę żyjąc w każdych czasach pewnie bylibyśmy przekonani, że jest podło i że będzie podlej. Do tego dochodzi myk psychiki, który z czasem zaciera przykre wspomnienia z poprzednich lat życia i uwypukla dobre, przez co mamy wrażenie, że kiedyś życie było lepsze. A sensacyjne i złe wiadomości niestety wzbudzają największe zainteresowanie, więc media publikują to, co zapewni im największą popularność.

ocenił(a) film na 8
doc2389

myślę że nie mogli niczego zrobić bo de facto mieli oni do czynienia z pełnoletnimi

ocenił(a) film na 8
doc2389

Zostawiam link do artykułu o tym co się dalej stało: https://www.seznamzpravy.cz/clanek/jak-skoncili-sexualni-predatori-z-filmu-v-sit i-146775

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones