PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=209288}
6,7 44 tys. ocen
6,7 10 1 44042
6,4 24 krytyków
W stronę słońca
powrót do forum filmu W stronę słońca

Dno dna, najgorszy film w historii kina przecież w kosmosie nie słychać dźwięku!!! Absolutne 1na 10, tragedia, żenada po prostu!!

Nomis

Owszem, ale oprócz Odyseji Kosmicznej 2001 żaden film dziejący się w kosmosie o tym nie "pamiętał";)

anyanka

O tym ze w kosmosie dźwięk sie nie rozprzestrzenia pamiętali również twórcy serialu s-f pt. "Firefly" ... w którym efekty dźwiękowe w przestrzeni kosmicznej zastąpione zostały , z powodzeniem poniekąd , przez doskonale dopasowana muzykę ... jedynie w kontynuacji serialu filmie "Serenity" zdecydowali sie na dodanie dźwięków w kosmosie, za względu na poprawienie efektów audio-wizualnych ... czego osobiście nie mam im za złe ...

ocenił(a) film na 3
system32

Za pierwszym razem też tak myślałem ale jak drugi raz na to spojrzałem to jednak w kosmosie wciąż była cisza ponieważ finałowa bitwa rozgrywa się w atmosferze czy jakiej otoczce gazowej (w kazdym badz razie jest jakiś gaz czyli dźwięk też jest:))a nie przestrzeni kosmicznej. A we wcześniejszych scenach w kosmosie jak zwrócisz na nie uwagę to jest cisza.

ocenił(a) film na 9
anyanka

Hmm, chyba jeszcze w "Akirze" nie było dźwięku w próżni, o ile dobrze pamiętam...

Patrix666

Hmm...mój błąd;) Akirę muszę sobie przypomnieć (aż wstyd, że nie pamiętam, skądinąd to jeden z moich ulubionych filmów) a Firefly nie oglądałam. W każdym razie, masa filmów nie szanuje rzeczywistości jeśli chodzi o dźwięki w kosmosie i niekoniecznie deklasuje to od razu cały film. O to mi generalnie chodziło:]

anyanka

Sam jesteś dno ;] z resztą jesteś albo debilem albo prowokatorem bo tylko takie osoby mogły by sobie pozwolić na taką rozwinięta wypowiedź...

ocenił(a) film na 8
Nomis

No to sobie wylacz dzwiek. A poza tym wyobraz sobie np Gwiezdne Wojny albo Obcego (ktory tez byl reklamowany ze... "W kosmosie nikt nie moze uslyszec twojego krzyku")bez dzwieku, nie wiem jak Tobie ale mi by sie dziwnie taki film ogladalo. Sproboj Armageddon obejrzec bez dzwieku:)

ocenił(a) film na 7
tresh_3

Dziwnie??? Ja zawsze oglądam Gwiezdne Wojny bez dźwięku, tylko wtedy mam namiastke realizmu!

ocenił(a) film na 8
Mortuus

No wlasnie, bo Star Warsy sa tak realistycznym filmem ze dzwiek psuje ich realizm. Z tego co slyszalem, to sie zdarzylo naprawde i tylko specjalisci od dzwieku przesadzili w tym filmie.

ocenił(a) film na 7
tresh_3

Dokładnie! Sam bym tego tak mądrze nie ujął! Tylko kiedy to się działo, to nie było dźwięku słychac! Nie wiem jak Lucas mógł o tym zapomnieć, tym bardziej, że słyszałem, że Qui-Gon mu o tym osobiście przypominał!

ocenił(a) film na 7
tresh_3

LOL

ocenił(a) film na 10
Nomis

Ale sobie wymyślił...
Człowieku to jest ROZRYWKA, a nie pomoc dydaktyczna, albo rozprawa naukowa, w filmie są ważniejsze rzeczy niż to czy coś słychać czy nie, równie dobrze można stwierdzić, że Superman to kicha tylko dla tego, że lata a nie powinien :)
PS.W Gwiezdnych Wojnach też słychać odgłosy w kosmosie i to we wszystkich 6 częściach - kicha jednym słowem. :)

ocenił(a) film na 7
koncentrat

Sorrki, ale tak realistycznie przestrzen kosmiczna poza W strone Slonca oddawala jedynie Odyseja kosmiczna 2001. Widac ze Boyle z Garlandem przyozyli sie do realizmu.

Natomiast Gwiezdne wojny to inna bajka. Pewnie, ze tam jest dzwiek w kosmsoie (co jest bzdurą) i mysliwce ze skrzydlami, ktore w kosmosie sa absolutnie bezuzyteczne itd. GW to nie sf - nie ma nic wpsolnego ani z realizmem, ani z nauką.

Ten film sie nie podoba jedynie impotentom intelektualnym, ktorzy oczekiwali jakiegoś gownianego Armageddonu po tym filmie i się zawiedli, bo film Boylea okazał się zbyt ambitny dla nich.

ocenił(a) film na 1
fidelio

A gdzie Ty widzisz realizm? Naogladales sie filmow i myslisz ze to co widzisz jest realne?

Nie bede wymienial wszystkich bledow folmu bo bym musial poswiecic na to wiecej niz trwa film, a objetosc tekstu przekroczylaby kilka stron A4.

Powiem tylko o jednym. Mowisz ze film jest bardzo realistyczny, wiec powiedz mi z jakiej racji w odleglosci Merkurego od Slonca sa takie wiatry Sloneczne ze spalily im czesc statku. A nie pomyslales jak niby powstala tam planeta skoro bylyby takie wiatry? Piszesz cos o impotentach intelektualnych, ale to wlasnie chyba Ty miales wylaczony mozg w czasie ogladania tego filmu i nie tylko wtedy.

Krotko i nie bede sie rozpisywal, bo za duzo czasu juz zmarnowalem na ten film.

ocenił(a) film na 10
arek2181

Naukowcu, kurwa to jest film, do tego s-f, jak chcesz nukowych teorii to idz do biblioteki albo obejrzyj sobie dokument. W kazdym filmie mozna doszukac sie bledow. Po cholere go ogladales, trzeba bylo obejzec dokumen. Wiekszosc krytykujacych tes swietny film pisze ze jest on nierealny, bo dzwiek byl w kosmosie, bo amto i ble bel. |z takim podejsciem to zaden film nie bedzie ci sie podobal. Wiec jezeli idziesz na Sunshine to wylacz swoj naukowy mozg, zostaw ksiazki w domu...

ocenił(a) film na 1
kamil_d444

Wiesz wogole co oznacza skrot S-F? Widze, ze mylisz to z Fantasy, wiec Ci powiem ze nalezy rozroznic filmy Fantasy od S-F, czego Ty najwidoczniej nie potrafisz. W skrocie S-F literka S oznacza Science czyli po angielsku "nauka", tak gdybys nie wiedzial, bo sadzac po jakosci Twojego postu, nie grzeszysz wiedza. Skoro gatunek pod jakim promuje sie film nazywa sie "Science-Fiction" czyli fantastyczno naukowy, to chyba mialem prawo oczekiwac watkow naukowych w tym filmie. Gdybym chcial calkowitej fikcji jaka jest w tym filmie ukazana to bym poszedl na film Fantasy a nie S-F. Nastepnym razem sie zastanow przed napisaniem komentarza.

ocenił(a) film na 10
arek2181

To Ty sie mylisz przeczytaj sobie definicej fantasy i s-f, piszesz glupoty.

Fantasy (z ang. fantazja) - angielskie słowo, które przyjęło się jako ogólna nazwa dla nowego gatunku literatury. Gatunek ten wyewoluował z szerzej pojętej dziedziny literatury, czyli fantastyki. Jest, obok science fiction, jej drugą największą poddziedziną. Posiada rozmaite podgrupy, jak low fantasy (quasi-historyczna), dark fantasy, high fantasy, urban fantasy, space fantasy, ?magia i miecz?, czyli heroic fantasy, oraz (teraz można ją określić już jako klasyczną podgrupę) - epic fantasy. Podgrupy owe nie oznaczają większych różnic w samej treści czy w ideach propagowanych przez autorów, lecz raczej w stylu pisania, źródłach inspiracji oraz w ogólnym ?nastroju? dominującym w utworach, na przykład mrocznym, baśniowym, heroicznym, pseudohistorycznym, dziejów alternatywnych, postapokaliptycznym, czy religijnym. Utwory, które można opisać tą ogólną nazwą, są dość rozmaite i adresowane do czytelników w różnym wieku, od dzieci, przez młodzież, do dorosłych. Większość klasycznych dzieł tego gatunku przeznaczona jest raczej dla dorosłych czytelników. Stąd fantasy niekiedy nazywana jest też, dość obrazowo, ale w dużym uproszczeniu, ?baśnią dla dorosłych?. Zaczątki fantasy widać już w końcu XIX wieku, u końca epoki romantyzmu, lecz jej ?złoty wiek? przypada na lata 60. i 70. XX wieku, podczas gdy ?złoty wiek? jej starszej siostry ? science fiction - przypada na lata 50. i 60.
Utwory tego gatunku są najczęściej umiejscowione w fikcyjnym świecie, w którym poza zwykłymi prawami fizyki i biologii działa też magia oraz inne nadnaturalne moce i specyficzne prawa. Kostium tych utworów jest zazwyczaj, choć nie zawsze, średniowieczny lub starożytny, ewentualnie renesansowy lub zbliżony do epoki wczesnoprzemysłowej ? wszystkie te czasy są znane z ziemskiej historii, a jedyną różnicą jest działanie magii i występowanie istot mitycznych lub baśniowych obok gatunku ludzkiego. Zazwyczaj psychologia postaci, motywacje i zachowania są realistyczne albo zmierzające w stronę realistycznego opisu, co sprawia, że możemy uwierzyć i poczuć się swojsko wśród postaci, które pochodzą z mitologii lub baśni. Świat w książkach fantasy jest fikcyjny, mitologiczny lub baśniowy, czasem mniej lub bardziej umowny, ale potraktowany przez autora jak świat historyczny, który się kiedyś zdarzył, jak kronika, i stąd wynika niezwykła moc oddziaływania tego gatunku, poprzez uprawdopodobnienie postaci i wielką precyzję opisu ich świata.

Fantastyka naukowa najczęściej opisuje wydarzenia umiejscowione w przyszłości wobec czasów autora (lecz niekoniecznie!) i opiera się na hipotetycznym rozwoju nauki i techniki. Utwór fantastycznonaukowy zawiera zwykle takie cechy jak: specyficzny typ czasoprzestrzeni, neologizmy związane z rozwojem techniki, kontakt z obcą cywilizacją, podróż w czasie, cudowne lub tragiczne skutki wynalazków technicznych i odkryć naukowych. Najważniejsza jest hipotetyczna zgodność wydarzeń ze współczesnym stanem wiedzy o nauce i technice. Najbardziej charakterystyczne motywy utworów s-f to umiejscowienie akcji w innych galaktykach, zamknięcie jej na pokładzie statku kosmicznego, wędrówka w czasie, kontakt z obcą cywilizacją. Akcja utworów s-f może się jednak również odbywać w całości na naszej planecie w nieznacznie tylko zmodyfikowanych przewidywaniach realiów bliskiej nam przyszłości, czy też w czasie równoległym do naszej rzeczywistości. Bywa także, że spora część akcji toczy się w... przeszłości (jak w Linii Czasu Michaela Crichtona).

Wiecej szukaj w fantasy i s-f encyklopediach.

ocenił(a) film na 1
kamil_d444

Wlasnie pokazales, ze albo nie rozumiesz tego co zacytowales, albo cienko u Ciebie z czytaniem ze zrozumieniem. Zacytuje fragment Twojej wypowiedzi:

"Najważniejsza jest hipotetyczna zgodność wydarzeń ze współczesnym stanem wiedzy o nauce i technice."

Podkresle slowo "Najwazniejsza" a w filmie Sunshine tej zgodnosci wlasnie nie ma i o to wszystko chodzi wiec sam sobie wbiles gwozdz do trumny przytaczajac ta definicje.

A jesli chodzi o Fantasy to w przytoczonej przez Ciebie definicji jest rozroznienie wlasnie na Fantasy i S-F o czym Ty zapominasz i traktujesz to jak synonimy.

Podsumowujac Ty mylisz Fantasy z S-F i kazesz rozdzielac nauke od filmu S-F podczas gdy w definicji, ktora de-facto sam przytoczyles jest napisane ze nierozlacznym elementem S-F jest wlasnie nauka, ktora Ty kazesz oddzielic.

Wiec nie czepiaj sie jesli ktos od filmu fantastyczno naukowego, ktorego najwazniejszym elementem jest zgodnosc ze stanem nauki, bedzie oczekiwal tej zgodnosci. Ja oczekiwalem i sie zawiodlem. Skoro Ty nie oczekiwales to znaczy ze pomyliles S-F z Fantasy.

Niestety tacy ludzie jak Ty nie potrafia zobaczyc tego ze sa w bledzie nawet widzac dowody przed oczyma, w dodatku Ty sam te dowody tu przytoczyles.

Jak o sciane.

ocenił(a) film na 10
arek2181

jezeli mam byc szery to przeczytalem pare zdan z poprzedniego Twojego komentarza i z najnowszego. Ale czlowieku zastanow sie czy to jest film rozrywkowy czy dokument oparty na faktasch, teoriach. Jezeli Ty wymagasz od filmu zeby byl realny nawet sf to sie pytam jaki film sf byl dla ciebie realny, chyba zaden bo to naukowa fikcja. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 1
kamil_d444

A slyszales o czyms takim: "Uczac bawic, bawiac uczyc"? To a-propos rozrywki, ale nie o to chodzi.

Nie tylko dokumenty sa oparte na faktach i teoriach. Ale filmy S-F powinny byc oparte na teoriach wspolczesnych autorowi. Sam przytoczyles definicje filmu S-F, w ktorej bylo to napisane, wiec sie nie wypieraj, ze nie powinno. W tym filmie nie ma przedstawionej zadnej prawdziwej teorii z dziedziny fizyki i astronomii.

Co do tego ktory z filmow S-F byl dla mnie najbardziej realny to najwidoczniej nie pamietasz, bo juz wczesniej pisalem o serialu Battlestar Galactica, obejrzyj wtedy porozmawiamy. A, mam na mysli oczywiscie serial z 2003 roku, bo jest tez starsza wersja tego samego pod tym samym tytulem.

ocenił(a) film na 7
arek2181

naukowcu, po co sie tak wysilasz. nie spodobal sie to nie, po co dalej rozwijasz watek i marnujesz swoj czas? jakbys mial troche oleju w glowie to podarowalbys sobie cale to tlumaczenie

ocenił(a) film na 6
arek2181

Zgadzam sie z arek... w 99% W filmach etykietowanych jako s-f, uważam, że powinna być zgodność z nauką przynajmniej na poziomie elementarnej wiedzy z podstawówki. Już mozna sobie podarować wywody fizyczne na poziomie akademickim. ale dla samej sprzedaży filmu, nie powinien on odstraszać ludzi ze standardowym wykształceniem ( czy utrwalać idiotyczny model wszechświata ), bo nawet jesli film sam w sobie jest ok, to takie bzdety znacznie utrudniają czerpanie z niego przyjemności.

arek2181

Od kiedy to S-F to fantastyczno-naukowy? Fiction to w tłumaczeniu "fikcja". Wątki naukowe w tym filmie na pewno to że słońce kiedyś sie wypali no i że najbliższa planeta krążąca wokół słońca to Merkury. Resztę można traktować jako fikcję ale za to w jakiej oprawie.
Polecam - niekoniecznie "naukowcom"

użytkownik usunięty
posse_boy

S-F = sience fiction. Co w tłumaczeniu na język nasz ojczysty piękny polski daje 'fikcja naukowa'. Oznacza to, że fikcja, ale taka prawdopodobna. Jakieś klony czy coś. Wymyślne urządzenia elektryczne czy już nieelektryczne. W każdym bądź razie NAUKOWE!


http://www.filmweb.pl/topic/674989/no+ludzie%21.html

Zastanawia mnie jedna rzecz Kamilku. Dlaczego nie odpisujesz na inną moją opinię? Co?

użytkownik usunięty

I zauważyłam jeszcze jedna rzecz. Kamilek jest chyba na wszytskich tematach na forum. Broniąc filmu. Tylko dlaczego nie powie gdzie ten realizm skoro twierdzi, że film jest realny. A i co do muzyki z filmu to jakoś jej nie zauważyła. A tym bardziej dobrej. W ogóle to coś leciało w tle. Coś nie bardzo kojarzę.

ocenił(a) film na 10
fidelio

Zgadzam sie z Toba w 100% jeden z nieiwlu trzezwo myslacych ludzi na tym forum.

ocenił(a) film na 10
Nomis

jezeli to ma byc zart to jest on nie smieszny, jezeli piszesz powaznie to Ci wspolczuje

ocenił(a) film na 1
Nomis

1/10

ocenił(a) film na 4
Nomis

Bardzo mi sie podoba jak kamil tu z siebie posmiewisko robi :D Mam lepsza frajde niz z ogladania filmu ;]

ocenił(a) film na 10
slocik

Mi tam sie film podobal i mojego zdania nikt nie zmieni, szanuje wasze podejscie do tematu ala "przypieszmy sie do wszystkiego o byle co", kazdy film ma swoich zwolennikow i przeciwnikow. Ja jestem zwolennikiem "Sunshine" s-f na najwyzszym poziomie :) Pomimo kilku niedociagniec naukowych... np. na koncu jak juz byl na powierzchni to sobie na nia popatrzyl przez dobra chwile... mial dobre soczewki poprostu :):):):)

ocenił(a) film na 8
slocik

posmiewisko to twoja mama na swiat wydala.

a film dobry i tyle.

ocenił(a) film na 4
Nomis

brak dzwieku w kosmosie to najmniejszy problem tego filmu. A o grawitacji na sloncu to tworcy nei slyszeli ? Albo o tym ze czlowiek nei ejst w stanie podnies drugiego czlowieka jedna reka jezeli nie ma naprawde duzych i wypracowanych miesni, zwlaszcza w poblizu slonca gdzie grawitacja jest parwie 30 x mocniejsza ?

ocenił(a) film na 7
slocik

Szczerze mowiac mnie tylko razi sama koncowka filmu, ktora faktycznie jest juz przegieta i nie ma nic wspolnego z naukowoscia. Calą resztę mozna zaakceptowąc. SF moze trochę odchodzić od nauki ( troche!). SF to nie rozprawa fizyka lecz film fantastyczno-naukowy. Wazne zeby nie było totalnego przegiecia jak w Armageddonie np. gdzie głupoty naukowe było widac juz na pierwszy rzut oka.

Problemem jest to ze niektorzy ludzie z racji swojego naukowego wyksztalcenia (fizycy, astronomowie itp) wymagaja absolutnej zgodności. A to nie jest najwazniejsze. Najwazniejsza jest fizlofia zawarta w filmie, przesłanie, refleksja, a nie absolutna zgdonośc z prawami nauki.

slocik

Chłopak nie podnosił kolegi, musiał tylko wyhamować ręką jego pęd. Grawitacja Słońca chyba nie ma na to aż takiego wpływu z tej odległości. Oczywiście kolega był cięższy ze względu na dużą prędkość :P

Dobra fantastyka moim zdaniem.

ocenił(a) film na 2
Nomis

Ten film to porazka na wszystkich plaszczyznach, ale jeszcze bardziej debilni sa ludzie ktorzy napisali, ze ten film jest genialny. Pseudointeligenci chca pokazac jacy sa wyjatkowi, wyjatkowo bystrzy, bo tylko oni dostrzegaja to cos, co czyni ten film genialnym. Jednak nie potrafia napisac dlaczego, a kto nie podziela ich opinii jest glupi i powinien siedziec cicho. Taka zle rozumiana asertywnosc.
Nie liczylem, ze bede pod wrazeniem zgodnosci tego filmu z nauka. Chcialem jedynie odstresowac sie po ciezkim dniu. To co obejrzalem jeszcze bardziej mnie wkurzylo, klaustrofobicznosc i depresyjnosc filmu przypominaly wytwory polskiej kinematografii. Przy czym brak jakiego kolwiek przeblysku koncepcji jak w odyseji kosmicznej. Brak przeslania i spojnosci fabuly. Jedyna zaleta tego filmu jest niski budzet.

ocenił(a) film na 1
Nomis

"W strone slonca" nie mozna nawet nazwac filmem... :/ miesci sie w dziesiatce najgorszych filmow od razu po filmach typu Tunel... :/
1/10

ocenił(a) film na 7
pats69

Ile tych filmow ogladales? 3? A moze aż 5?

fidelio

Wydaje mi sie że pats widział 2 filmy które potrafił wymienić

ocenił(a) film na 7
posse_boy

Taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaakkkk...... Chyba go przeceniłem. ;)

Nomis

Dno to mówi do Ciebie matka jak cie na obiad woła... A tak na przyszłość to wybieraj dla siebie mniej ambitne filmy... ala Disney made...

Nomis

Dno to mówi do Ciebie matka jak cie na obiad woła... A tak na przyszłość to wybieraj dla siebie mniej ambitne filmy... ala Disney made...

ocenił(a) film na 7
Nomis

po to sa komentarze zeby ludzie oceniali i mieli cos do powiedzenia o filmie. co do wczesniejszej dyskusjii czy to sci-fi czy fantasy to widac w opisie przeciez tak samo jak Anien to nie jest fantasy tylko sci-fi a jednak daleko mi do sci-fi ale fantasy to nie jest. mozna polemizowac ale po co. Film wywarl na mnie pozytywne wrazenie gdyz lubie ogladac tego typu filmy oczywiscie malo tam realizmu, w grasz tez jest bardzo malo a czasem wogole nie ma realizmu a jakos ludzie w to graja bo nie oczekuja biorac produkt do reki ze bedzie super realna rozrywka czy to gra czy film.
Naukowcy sie znalezli od siedmiu bolesci.

ocenił(a) film na 5
Nomis

no juz bez przesady ziom nie byl najlepszy ale i nie najgorszy

ocenił(a) film na 9
Nomis

Dźwięk w kosmosie - nie rozchodzi się, ale rozchodzi się po elementach, które są jego źródłem. Jako widzowi wcale nie przeszkadza mi wiedzieć jak to brzmi.

Wiatry słoneczne - docierają do nas i nawet dalej, dzięki temu można obserwować zorze polarne, nie? Sonda Voyager zarejestrowała je nawet w okolicach Neptuna. Jak widać to żaden problem, żeby w ich zasięgu istniały planety...

Tarcza słoneczna - odbija promienie słoneczne, po prostu :D Nie powiedzieli jak? Szkoda... sprzedałoby się taki patent NASA :D

Grawitacja wewnątrz słonecznej bomby vs grawitacja Słońca - widać zastosowano jakąś genialną technologię równoważącą pobliskie grawitacje, której jeszcze nie znamy (tzw. fiction wyrastajace po myślniku ze słowa science...) Czy tak trudno pomyśleć o tym w taki sposób?

Rozświetlenie słońca - też nie wiemy jak oni to zrobili, ale musiało mieć to związek ze zmianą w polu magnetycznym Słońca. Kolejna wspaniała technologia.

Podsumowując: co takiego wy chcecie wiedzieć, żeby być usatysfakcjonowani? Wystarczy poruszyć głową i samemu pomyśleć co byłoby potrzebne, żeby realne stało się to co widać na tym filmie. Forma wizualna jest na tyle dobra, że można sobie to wyobrazić.

9/10

Shielder

właśnie... to tak samo jak ze szklaną pułapką

Shielder

Bo widzisz Shielder.. tak to jest jak za filmy s-f czy fantasy biorą się ludzie całkowicie pozbawieni wyobraźni ;) Momentami to aż nie wierzę w to, co czytam. Żeby od science fiction oczekiwać realizmu?! Toż to sprzeczność sama w sobie. Twórcy takich obrazów mogą sobie pozwolić prawie na wszystko i nie powinno to nikogo dziwić.

ocenił(a) film na 7
Mithrill

No tu Mithrill przesadzasz.. Na wszytsko to nie mogą sobie pzowlić, bo wtedy bedzie fantasy. Musża działać w jakichs ramach naukowych, ale nie musza się tego ścisle trzymać.

ocenił(a) film na 8
fidelio

Nudniejszego filmu juz dawno nie widzialem, ciagnie sie to kurestwo w nieskonczonosc...

ocenił(a) film na 8
lipa3000

Och God!!Widzę, że najważniejsze w tym filmie jest dla większości z was procent zgodności tego filmu z faktami, oraz, że nie bardzo potraficie go dopasować S-fi czy Fantasy, a może S-fi i fantasy w jednym, co za różnica!!!Biorąc pod uwagę, że film jest zwyczajnym filmem tego gatunku jakich wiele na rynku, naprawdę nie warto się tak zastanawiać czy jest prawdziwym i "genialnym" (bo genialny, czy arcydzieło nie pasuje do tego filmu) filmem s-f, i choć daje mu 7/10 bo jest lekki i przyjemny, to jednak przelatuje przez palce jak woda, nie pozostawiając śladów na dłoni...Niczym mnie nie zaszokował, efekty miał takie jakie powinien mieć film tego typu, ale również mnie nie powaliły, muzyka, też dobra chociaż słyszałam lepsze soundtacki...a co do nieścisłości naukowych, dajcie se siana, przecież wiadomo, że tego filmu nie robili naukowcy, tylko ludzie filmu,,,trochę dystansu...ja oceniłam całokształt filmu bez zbędnego zagłębiania się w jakieś tam niezgodności, które wiadomo, że maja prawo gościć w każdym filmie nawet w s-f (dla laików: jest kilka rodzajów s-f, że tak powiem, bardzo prawdopodobne dzieła s-f i mniej prawdopodobne, są nawet i takie, które są nieprawdopodobne i istnieje możliwość, że nigdy nie będą, a nadal są nazywane s-f, jest wiele podobieństw między gatunkami s-f i fantasy, często sie pokrywają ze sobą)Zamiast się czepiać i analizować wszystko tak dokładnie, wyloozujcie poślady i zacznijcie przyjmować sztukę taką jak jest...a jeśli naprawdę nie potraficie się odprężyć i musicie, żyć w ciągłej zgodzie z logiką nawet w sferze filmu, to naprawdę polecam dokumenty naukowe jakich pełno w internecie i w TV!!Pozdro:)

ocenił(a) film na 9
Shielder

Wreszcie ktoś to napisał bo już myślałem, że "eksperci" od fizyki i braku wyobraźni są jedynymi którzy zechcieli się wypowiedzieć na temat tego filmu. Ode mnie dostał 9/10. I tak w ogóle to chyba nikt tu nie wspomniał o znakomitej muzyce, która powala.