Czytasz na podstawie powieści S. Kinga i już myślisz "To musi być dobre". King nie ma monopolu na genialne treści, a film na podstawie jego książki nie jest gwarancją dobrego kina. Chociaż przyzwyczailiśmy się, że te nazwisko jest zwiastunem czegoś wartego uwagi, a nawet pewnikiem sukcesu dzieła, to tym razem King nie zwiastuje niczego dobrego. Ciekawy początek, strawne zakończenie ale pomiędzy tym chaos, pustka i byle jakość. Myślałam, że opinie tutaj są mocno przesadzone a jednak przekonałam się sama, że ten film to stracony czas. Pomysł naprawdę nie zły. Szkoda tylko że to bardzo słabej jakości SF. Chwilami miałam wrażenie, że bohaterowie są na haju i mają zbiorowe halucynacje. A ten głaz, który dla mnie wyglądał jak kokon lub jakiś wielki owad...bez komentarza. Tak więc zostawiam tutaj 3/10 i tak sobie myślę czy to nie za wiele? Doceniam starania, więc 2 za początek i 1 za koniec, o tym co pomiędzy zapominam.