przede wszystkim za rolę Więckiewicza, którego bardzo lubię. Film jest dość dobry, choć stanowi bez wątpienia najsłabszy element tryptyku "Człowiek z...".
Oczywiście pomijam tu kwestie ideologiczno - polityczne i staram się ocenić dzieło "na zimno", dystansując się zarówno od hagiografii Wałęsy, ale także frontalnych ataków na jego osobę.