Film "Wałęsa. Bla bla bla bla" jest dla mnie zaskoczeniem roku, szczególnie biorąc pod uwagę ścierwo pawiana jakim karmi nas polska kinematografia ostatnimi laty. Nie oceniam Leszka, nie oceniam jego dokonań, nie oceniam sytuacji politycznej. Oceniam FILM, czyli scenariusz, grę aktorską (Więckiewicz - miodzik [lepszy Wałęsa niż Wałęsa];; Grochowska - miodzik z posypką), scenerię, stroje i pomysł (trafili w moje zainteresowanie historią II połowy XX wieku) . Oczywiście nie byłby to polski film biograficzny gdyby nie próbowano tam czegoś usprawiedliwić ale czy tak dużo tego było? Nie! Pamiętajmy, że "są plusy dodatnie i plusy ujemne" ;)