Znacznie lepszy od 'Iron Lady' czy 'Popiełuszki', a przecież na podobnej kanwie- wielki człowiek na
tle wielkich przemian politycznych. Ale to właśnie film nie tyle o polityce, co o człowieku.
Więckiewicz swoim profesjonalizmem zaczyna już, mówiąc z przekąsem, wkurzać- nie pamiętam,
kiedy (czy w ogóle) zagrał jakąś rolę, która nie byłaby doskonała.
Jasne, że będą kontrowersje. Już są. Przecież każdy patrzy na tamte wydarzenia, teczki, zmiany,
teorie spiskowe z własnej perspektywy. Ale Wajda nie sakralizuje tutaj Wałęsy. Były prezydent to
targany strachem i niepewnością działacz, który ma odwagę wyrwać się przed tłum i porwać go
naprzód.