Mój rocznik to 94' tak więc pomijam kwestię typu czy Wałęsa to Lech czy Bolek, gdyż po prostu
nie żyłem w tamtych czasach. by móc teraz się spierać co jest prawdą a co nie.
Tak więc do seansu podszedłem z podręcznikową wiedzą. Postać Wałęsy grana przez
świetnego Więckiewicza była dla mnie godna podziwu. Prosty facet o prostych, ale i bardzo
ważnych aspiracjach takich jak godność i wolność ludu swoją determinacja wywołał u mnie
nie małe wzruszenie. W dodatku owe wzruszenie potęgował srogi i delikatnie przerażający
obraz tamtych czasów, który z porównaniem do dzisiejszej rzeczywistości potrafi dokonać u
mnie drobnego przewartościowania.
Na pochwałę zasługuje dość młodzieżowy, ale i jak najbardziej poważny w tym temacie
soundtrack który jak myślę zachęci część widzów do głębszego zapoznania się. Wracając do
głównej postaci - ostatnia dokumentalna scena przyprawia mnie o dumę. Dumę z tego, że w
świecie usłyszano o rodaku który swoimi działaniami zapisał się trwale w kartach historii co już
chyba nie podlega dyskusji.
Tak więc pomijając kontrowersyjność osoby jaką jest Wałęsa do której i tak nie mam
wyrobionego zdania, biografia przedstawiona w filmie wywołała u mnie odczucia które mogę
spokojnie ocenić wysoko, czyli na 8 gwiazdek :)
Zgadzam się :)
Chociaż ja osobiście uważam, że ludzie poprzez nazywanie Wałęsy "donosicielem" ukazują, jak bardzo niewdzięczny jest nasz naród...Owszem, Wałęsa jest dzisiaj bardzo kontrowersyjną postacią, ale nie można ot tak sobie "wykasować" z pamięci tego, co kiedyś zrobił...
Jestem osobą młodą i znam tamte czasy głównie z opowieści rodziców, dziadków, starszego rodzeństwa a także podręczników i wielu książek, ale i tak jestem wdzięczna Wałęsie za to, co zrobił, bo patrząc na to wszystko nigdy w życiu nie chciałabym żyć w tamtych czasach....
Fakt bycia zbyt młodym żeby pamiętać tamte czasy nie zwalnia z myślenia.
Proszę mi zatem udowodnić co takiego zrobił Wałęsa (nie, nie obalił komuny w pojedynkę, bo ten system już dawno chylił się ku upadkowi i żadnych zasług Wałęsy w tym nie ma) ale konkrety oparte rzeczową argumentacją, nie jakieś populizmy, które są w każdym podręczniku do historii.
A poniżej ciekawego dla przypomnienia.
Pytania nieżyjącej już Anny Walentynowicz do Wałęsy (w oryginale):
1. Czy pamiętasz, jak w styczniu 1971 r. przyznałeś, że na żądanie SB dokonywałeś identyfikacji uczestników zajść grudniowych z fotografii i filmu? Czy teraz możesz podać powody tych działań?
2. Dlaczego okłamałeś wszystkich mówiąc o przeskoczeniu płotu, podczas gdy na strajk 14.08.1980 r. zostałeś dowieziony motorówką z Dowództwa Marynarki Wojennej z Gdyni?
3. Jak godziłeś swoją katolicką moralność z głośnymi przygodami, o które żona robiła Ci publiczne awantury w 1980 r.?
4. 9 grudnia 1980 r. przyznano “Solidarności” pierwszą nagrodę – 30 tys. USD. Co z tymi pieniędzmi?
5. Co zrobiłeś z 60 tys. USD nagrody szwedzkiej prasy, którą miałeś przekazać na Panoramę Racławicką, lecz nigdy nie przekazałeś?
6. Czy mieszkanie przy ul. Polanki 52 kupiłeś, czy otrzymałeś w darze i od kogo?
7. W jakiej kwocie Bagsik i inni biznesmeni finansowali Twoją pierwszą kampanię wyborczą?
8. Czy uważasz za właściwe, że głowa państwa lokuje pieniądze w bankach zagranicznych, wbrew polskiemu prawu?
9. Czy w 1981 r. byłeś informowany przez Prezydium MKZ, że M. Wachowski jest kapitanem [SB-przyp.aut.]?
10. Czy Wachowski posiada Twoje zdjęcia ze wspólnych orgii i dlatego nie zareagowałeś na jego poczynania?
11. Czy SB szantażowała Cię ujawnieniem wszczętych postępowań karnych o kradzieże przed sądem dla nieletnich i sądem rejonowym, wymuszając pełną współpracę?
12. Za jakie zasługi w obozie w Arłamowie przyznano Ci prawo polowania z Kiszczakiem i 5- tygodniowy pobyt z całą rodziną, gdy innym odmawiano zwykłych widzeń?
13. Czy pamiętasz swoją wypowiedź na Kongresie w USA „lokujcie swoje kapitały w Polsce, bo na nędzy i głupocie można najlepiej zarobić”, czy nadal tak sądzisz?
14. Z jakiej obietnicy wyborczej się wywiązałeś?
15. Czy teraz potrafisz odpowiedzieć na pytanie Andrzeja Gwiazdy z 1 zjazdu “Solidarności”, jak wygląda dogadanie się Polaka z Polakiem, gdy jeden jest zdrajcą?
16. Kiedy spełnisz publiczną obietnicę rozliczenia się z majątku i wskażesz jego prawdziwe źródła, bo Twoje książki przyniosły straty? Podobnie z obietnicą wyjaśnienia stosunków z SB?
17. Czy nie dość już kłamstw, krętactw, niekompetencji, pazerności, czy Ty naprawdę nie boisz się Boga, Lechu?
Anna Walentynowicz” (Gdańsk dn. 25.09.1995 r.)
Nie mówię , ze zrobił to sam jeden,w pojedynkę,bo nie da sie zrobić czego takiego w pojedynkę...zebrał ludzi,poprowadził ich,przeciwstawil się władzy.dlaczego wszyscy na sile próbują udowodnić,ze był zły i donosił?
Zebrał ludzi ? A co się potem stało z tymi ludźmi ? Wałęsa opływa w luksusy a ci, którzy w niego wierzyli mają teraz śmieszne emerytury/renty. Gdyby miał choć trochę szacunku i rozumu, to przynajmniej zrezygnowałby z odprawiania hucznych urodzin na 500 osób. Czy wśród zaproszonych byli chociaż jego dawni koledzy, oczywiście że nie, bo Wałęsa od ubogich kolegów ze stoczni woli otaczać się pseudoelitami a więc tymi, którzy gwarantują mu nietykalność i spokój.
Jeśli mogę się wtrącić. Użytkowniku mbm8 - post wyżej piszesz o jakichś bliższych teraźniejszości stosunkach Wałęsy co do kolegów, luksusów, imprez itp. Jednak jak to ma się do czasów przedstawionych w filmie? Ludzie mogą się zmieniać czasem na gorsze czasem na lepsze.
Ostatnio głośno było o mało tolerancyjnej wypowiedzi Lecha wobec homoseksualistów w sejmie, która bardzo mi się nie spodobała. Jednak jaki jest Wałęsa dzisiaj jakość szczególnie mnie nie obchodzi. Cenić go mogę za działania w latach 70-80 i o tym właśnie jest film.
"pomijam kwestię typu czy Wałęsa to Lech czy Bolek, gdyż po prostu
nie żyłem w tamtych czasach".
Wedle tej logiki nigdy w życiu nie mów też opinii o Republice Rzymskiej, bitwie pod Kircholmem czy o wojnie koreańskiej ponieważ wedle tej jakże mądrej logiki nie możesz mieć pojęcia o tych czasach :).
"Tak więc do seansu podszedłem z podręcznikową wiedzą".
A to powodzenia - polecam też uczyć się o Izraelu z podręcznika wydanego w Iranie jako że to podobne doświadczenia :). A na serio nie dziwi mnie taki punkt widzenia skoro parę miesięcy temu było głośno że teraz wasze roczniki mają dostawać książki redagowane przez ludzi jakąjącego się Adasia:). Z czegoś takiego dobrej wiedzy o Wałęsie czy o całej rzeczywistości po 1944 wynieść się po prostu nie da.
"Postać Wałęsy grana przez świetnego Więckiewicza była dla mnie godna podziwu".
Ale to że jakaś fikcyjna postać która w rzeczywistości nie istniała jak ten Wałęsa z filmu absolutnie nie wyklucza dobrego odegrania roli przez Więckiewicza - to jak odmówić dobrej roli Czopa w Pokłosiu:).
"To że Prosty facet o prostych, ale i bardzo
ważnych aspiracjach takich jak godność i wolność ludu swoją determinacja wywołał u mnie
nie małe wzruszenie. W dodatku owe wzruszenie potęgował srogi i delikatnie przerażający
obraz tamtych czasów, który z porównaniem do dzisiejszej rzeczywistości potrafi dokonać u
mnie drobnego przewartościowania."
O rety...
"Na pochwałę zasługuje dość młodzieżowy, ale i jak najbardziej poważny w tym temacie
soundtrack który jak myślę zachęci część widzów do głębszego zapoznania się. Wracając do
głównej postaci - ostatnia dokumentalna scena przyprawia mnie o dumę. Dumę z tego, że w
świecie usłyszano o rodaku który swoimi działaniami zapisał się trwale w kartach historii co już
chyba nie podlega dyskusji"
Polecam pewną bardzo dobrą publikację IPN-u o bohaterze filmu to już ta duma spokojnie zniknie - zapewniam że się z tego z czasem wyrasta jak się tylko chce znać prawdę o otaczającym świecie a nie karmić się jedynie słabą propagandą.
"Tak więc pomijając kontrowersyjność osoby jaką jest Wałęsa do której i tak nie mam
wyrobionego zdania, biografia przedstawiona w filmie wywołała u mnie odczucia które mogę
spokojnie ocenić wysoko"
Nie mam wyrobionej opinii ale piszę peany o dumie z gościa z ze słabej propagandówki filmowej. Jest w tym pewna wewnętrzna sprzeczność:).
Fakt, nie najlepiej na początku określiłem. Wydaje mi się, że łatwiej byłoby wyrobić sobie opinie będąc chociaż w czasach danych dla wydarzenia. Na podstawie mediów i przeróżnych źródeł w dzisiejszych czasach jest mi po prostu ciężko cokolwiek przyjąć za jak najbardziej zgodne. Jeśli chodzi o bardzo odległe wydarzenia to polegam na ogólnej opinii historyków, tak więc nie potrzebuje jakoś wyrabiać własnej. Tak więc w przypadku opinii o Wałęsie wolę się nie wymądrzać i pozostać neutralnym, bo przyznaje się, że nie mam zbyt dużego pojęcia w tym temacie.
Jakoś nie mam zamiarów kwestionowania lub doszukiwania się 100% prawdy odnośnie tego co jest w podręczniku. Wolę do wszystkiego podchodzić z obiektywnie.
Fikcyjna czy nie Więckiewicz porwał mnie momentalnie - choćby za sam sposób wysławiania się w stylu "elektryka po zawodówce".
Tak, "rety" - bo ja dość emocjonalnie podchodzę do takich aspektów jak po prostu - życie. Za to jeśli wyobrażam sobie, że kiedyś stało się wytrwale za kawałkiem mięsa 2 dni, a teraz to 5 min ciężko jest ustać do lodówki pełnej różnych dóbr. Zastanawiam się więc jak ja odnalazłbym się w tamtych nie aż tak odległych czasach będąc dziś rozpieszczony przez wygodę.
Moja duma może być w sumie dość powierzchowna do czego się przyznaje. Po prostu cieszy mnie, że ktoś zainteresuje się czymkolwiek co jest z Polską związane. Oczywiście w pozytywnym świetle.
Piszę opinie o Wałęsie w filmie, nie w rzeczywistości. To że film jest propagandówką mogę w pewnym stopniu przyjąć, ale co mam na to poradzić, że mi się bardzo spodobała. Po obejrzeniu oceniam film, a nie postać w niej przedstawioną. Moje bardzo obojętne zdanie o Lechu po seansie raczej nie uległo jakiejkolwiek zmianie.