Wciąż mało... Dla mnie to jest dylogia i trzeci film, który do owej dylogii luźno nawiązuje. Przecież ten (pod)tytuł wymyślono dopiero niedługo przed premierą, poprzedni brzmiał po prostu "Wałęsa". A jeszcze poprzedni, o ile się nie mylę, to "My, naród polski...", ale to chyba jeno roboczy tytuł był.
Człowiek z żelaza zaczyna się od wiersza Miłosza "Nadzieja". W pierwszej scenie w tym filmie z Birkutem, opowiada on początku strajku i jest to wręcz słowna kopia sceny, którą widzimy w Człowieku z nadziei. Winkel ( Opania ) też na chwilę pojawia się w trzecim filmie w sali bhp.