Gdzieś ty się uchował? Widać żyłeś w cieplarnianych warunkach w oderwaniu od rzeczywistości. Film ten, jak mówisz oceniasz tylko przez fabułę a nie realną postać "bohatera". Tylko w tym przypadku nie da się tego odizolować. Równie dobrze Wajda mógł nakręcić "pean" o Hitlerze i Stalinie i też byś rozpatrywał to tylko w kwestii fabularnej, czy w odniesieniu do konkretnej osoby. Oczywiście bardzo przejaskrawiłem, ponieważ Wałęsa nie ma krwi na rękach, ale chodziło mi o uwypuklenie, że filmu paradokumentalnego nie można oceniać w oderwaniu od rzeczywistej postaci "bohatera".

Gdzieś ty się WYCHOWAŁ, że dyskusję z nieznaną ci osobą zaczynasz od wycieczek i aluzji w stronę jej życia prywatnego. Uchowałem się, gdzie się uchowałem - nie tego dotyczy temat. Nieładnie.

A kwestia mojego sposobu oceniania takich dzieł jest nieco bardziej skomplikowana, szczególnie w przypadku "Wałęsy". Mimo wspomnianego niedowierzania w jego legendę, Lech stał się mocnym symbolem, nawet na skalę międzynarodową, a opinie o nim (w przeciwieństwie od opinii o Hitlerze czy Stalinie) są różne: od gloryfikujących do gnojących. Reżyser podejmując temat przekazuje SWOJĄ wizję historii, z którą nie muszę się zgadzać, aby mi się podobała. W filmie oprócz samej historii oceniam sposób jej przedstawienia, estetykę i wiele innych czynników.

PS Zapoznaj się ze znaczeniem terminu "film paradokumentalny"

Jak rozpocząłeś prowokacyjnie, tak Tobie odpowiedziałem i nie łap mnie za słówka. Pisząc paradokumentalny dobrze wiedziałeś o co mi chodzi chyba, że rozpatrujemy to jako film S-F "Wałęsa. Człowiek z Księżyca".

Co do opinii międzynarodowej o Wałęsie to tak jak z częścią Polaków - odwracają głowy i nie chcą słuchać, że taka ikona, symbol może mieć jakieś skazy. Tak rozpatrując to podobnych ikon, czy jak kto woli wzorców do naśladowania dla młodego pokolenie jest u nas znacznie więcej np. Kamiński, Kluzik-Rostkowska - o nieugiętych kręgosłupach moralnych, prawdomówny - Tusk lub bezstronny i obiektywny - Macierewicz. Idoli ci u nas dostatek. Wałęsa mógłby być dumny ze swoich wychowanków. Proponuję, aby Wajda nakręcił również o nich filmy jako o bojownikach o dobro Narodu. Byłby to taki tryptyk a może tuptyk społeczno-moralno-obyczajowy.

To tyle w temacie wielkiego - małego człowieczka.

Ps. Jak ktoś powiedział: "od Tuska sporo mógłby nauczyć się Goebbels". Taka mała dygresja na koniec.

wałęsa to dwulicowy człowiek. współpracował z komunistami a prawdziwymi ,,ojcami" sukcesu Solidarności nie jest lechu tylko Walentynowicz i Gwiazda którzy popadli w zapomnienie

Kocham polski internet - nie ważne czego dotyczy dyskusja, zawsze schodzi na poglądy. Chapeau bas! Ja tak nie umiem :)