Słyszałem, że mur ma być 2 razy wyższy niż w "Grze o Tron" i bardziej oblodzony, bo w Gdańsku były w tamtym sierpniu ostre poranne przymrozki. Wielu Solidarnościowców polegnie w czasie przeprawy i tylko Bolek... eee.... znaczy się Lechu... dzięki przystosowaniu się do skrajnych warunków podczas podróży w nieosłoniętej motorówce da sobie radę.
No bo śmieszniejsze były nieśmiertelne:
- "Nie chcem ale muszem"
- "Jestem za, a nawet przeciw"
- "Jakbym popierał aborcję to pan by gdzieś tam kanałami spłynął"
- "Obaliłem komunę, obaliłem SB!"
- "Nigdy nie dałem się złamać, nigdy nie byłem po tamtej stronie"
- "Z Polski i Niemiec trzeba zrobić jedno państwo"
To (i wiele innych) się dopiero nadaje do kabaretu.
Przecież to klasyka, jak dialogi z Psów :P Zapomniałeś jeszcze o "Są plusy dodatnie i są plusy ujemne".
Ten facet przez te wszystkie lata tyle bredził jakby go koń skopał, że nie sposób spamiętać wszelkich jego "mądrości".
Ok , ten człowiek czasem bredził. Ale uruchomił lawinę która zmieniła losy Europy(nie tylko on, ale wielu ludzi o których się przy tym nie mówi).
Dokładnie tak! Lawina zeszła z muru, jak Bolek... znaczy Lech był na 2/3 wysokości. Zginęło w niej wielu UBeków podążających za członkami Solidarności, by nie dopuścić do upadku komunizmu.
Wiesz, to jest nawet zabawne. Nie wiem tylko kto robi inteligentniejsze miny. Lech czy Jon Snow.
Wierz mi, że chciałbym by było tak jak piszesz o tych "przemianach w Europie", ale dla mnie to fikcja. Wałęsa ze swoim charakterem to modelowy, wręcz podręcznikowy przykład pionka sterowanego przez inteligentniejszych od siebie. Czy był konfidentem? Osobiście nie wiem tego na pewno, ale poszlaki są liczne i raczej mocne. Zaś co do bycia marionetką to był nią na 101% i jedyne pytanie brzmi: czyją marionetką?
Jednak dla ludzi w swoich czasach był symbolem. Ruszył jakieś masy. Wywoływał strajki. A bez tych strajków mogło być różnie. Mnie nie interesuje w tej chwili kwestia czy donosił, czy nie. Wolność była celem, Wałęsa był "środkiem". Ludzie za nim poszli.
Ludzie poszli w owczym pędzie nie za Wałęsą, ale za mglistą i jak się okazuje fałszywą obietnicą eldorado, jaką złożyli im ludzie być może będący na żołdzie obcych służb. W gruncie rzeczy nie ma więc powodu do chwały. Wałęsa to był tylko chochoł, którego ktoś postawił na "szpicy".
dobre hehehehehe - to są skutki bolszewickiej propagandy hehehehe... })
otake puolskie temi rencami siem kuoryta czymał.... })