Wszyscy wypisują tu jaki ten film jest kłamliwy, nieprawdziwy, dają 1 lub 2. Według mnie Wałęsa wcale nie był w tym filmie pokazany jako całkiem krystaliczny i odważny człowiek, który obalił komunę. On był po prostu liderem całego ruchu. Wybrany przez innych, sam początkowo nie pchał się na piedestał. A scena z Henryką Krzywonos przecież pokazuje, że Wałęsa zakończyłby strajk w stoczni, a Henia twardo postawiła sprawę, że nie wolno tego robić i to ona pchnęła sprawy dalej.
Więc hejterzy - dajcie na wstrzymanie.
Poza tym oceniając, skupcie się bardziej na filmie, a nie na polityce.
Rola Więckiewicza genialna.