Jak już zdążyliśmy zauważyć w "Katyniu" ostatnie 'historyczne' filmy pana Wajdy zamiast na historii, skupiają się bardziej
na życiu prywatnym bohaterów, ich uczuciach ...
Film jako film, z dobrą muzyką, przyjemnie się ogląda, ale czy aby na pewno oto chodziło? Historii w tym było tyle, ile
każdy Polak powinien wiedzieć, kończąc gimnazjum. Ocena z mojej strony jest za muzykę tak naprawdę. Pokazanie
Bolka jako "miłego kolesia, kochającego rodzinę z poczuciem humoru, który zbierał grzybki kiedy dowiedział się o Noblu"
bylo grubą przesadą, z widocznym wpływem samego bohatera ...
Jednak od takiego reżysera, jak Wajda powinno wymagać się pokazania faktów historycznych, a nie "miłej historii o
miłym człowieku."
u mnie odwrotnie, bo o ile utwory muzyczne są genialne to zostały tu pomieszane z danymi czasami historycznymi. Jak pamiętam przy wydarzeniach stoczniowych grudzień 1970 i sierpnień 80. XX w. puścili utwór Ulica zespołu Aya RL, który powstał dopiero w 1983 roku, czy utór Umarłe drzewa i inne m.in Pod prąd, znane nie wcześniej jak dopiero gdzieś około 1985 roku, a szerzej dopiero po nagraniu albumu Pod prąd w 1988 roku.