Wreszcie zdobyłem się na odwagę i poświęciłem dwie godziny mojego żywota na obejrzenie ‘Wall Street:: Money Never Sleeps’.
Wyszło może nie aż tak najgorzej, zwłaszcza, że obawiałem się najgorszego. Nawet aktorstwo nie jest takie najgorsze, choć Shia La Boeuf chyba jeszcze długo nie stworzy kreacji naprawdę wybitnej.
Jak zwykle: mamy tu dużo tępego mentorstwa nieuleczalnego lewicowca Stone’a w stylu: "kobieto, zostaw to twoje spekulowanie na nieruchomościach i wróć tam, gdzie naprawdę służysz ludziom, to znaczy do pielęgniarstwa”. Albo w stylu: "ludzie, zaprzestańcie tych bezsensownych transakcji finansowych a zabierzcie się za realną gospodarkę i produkcję dóbr. Już choćby kosztowne, wizjonerskie fantazjowanie z fuzją laserową będzie lepsze, niźli nieustanne wydawanie publicznych pieniędzy na bailing out upadających banków”. I tak dalej, i temu podobne.
Chyba też jest parę błędów w tłumaczeniu na polski. Osoba tłumacząca chyba nie specjalizuje się w Financial English. ‘Leverage debt’ przetłumaczony został po prostu jako "drogi kredyt", zaś ‘subprime’ jako "dług pewny”. Federal Reserve Bank of New York został (w polskich napisach) nazwany niezbyt zgrabnie "Federalnym Bankiem Rezerw Nowego Jorku”. Nie będę złośliwy i nie będę się pastwił na tym, że słyszymy ‘nineteen eighty-eight’ a w polskich napisach czytamy "1998” – to nazwałbym prostą literówką/cyfrówką (w napisach angielskich jest słusznie ‘1988’).
Z rozpędu chciałem też skrytykować polskiego tłumacza za napisanie o jakimś Yogi Berra cytującym Szekspira (dość wyraźnie usłyszałem tam Misia Yogi = yogi Bear), ale sprawdziłem i okazuje się, że gość o nazwisku Berra rzeczywiście żyje i wsławił się licznymi kuriozalnymi powiedzonkami i przekręceniami.
PS Douglas-Gekko potrafi z na wpół zdefraudowanych przez siebie stu milionów uzyskać więcej, niż okrągły miliard. I to w czasie krótszym, niż jego córce potrzeba na donoszenie ciąży. Czyli co? Finansowy geniusz?
"kobieto, zostaw to twoje spekulowanie na nieruchomościach i wróć tam, gdzie naprawdę służysz ludziom, to znaczy do pielęgniarstwa”. to jest lewicowe??
Tak, to jest lewackie!
Te słowa zdaje się Stone kierować pod adresem matki głównego bohatera (Susan Sarandon, nawiasem mówiąc). Ale gdyby agentem pośrednictwa handlu nieruchomościami (American English: 'Realtor') był w filmie facet, to - ani przez chwilę nie wątpię - Oliver Stone i jemu pokazywałby inną ("bardziej przydatna dla społeczeństwa") drogę życiową.
A małoż to było (i jest) lewackiego narzekactwa na "bezproduktywnych spekulantów", zarabiających kupę forsy, choć nie wytwarzających żadnych nowych wartości?
Czy w jakimkolwiek kraju dawnego real-socu istniało coś takiego jak giełda papierów wartościowych?
hehe teraz rozumiem o co Ci chodziło. Popatrzyłeś na to z innej strony niż ja. Myślełem, że piszesz o kobiecie która ma wracać "do garów" a nie o osobie (w tym wypadku kobiecie) która zarabia na spekulacji :)
Co do samych "bezproduktywnych spekulantów" to prawda jest taka, że są bezproduktywnymi spekulantami :) i jeszcze nie ponoszą za nic odpowiedzialności w przeciwieństwie do właścicieli MiŚ-ów którzy za błędy odpowiadają często całym kapitałem.