PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=452084}

Wall Street: Pieniądz nie śpi

Wall Street: Money Never Sleeps
6,4 34 275
ocen
6,4 10 1 34275
5,8 10
ocen krytyków
Wall Street: Pieniądz nie śpi
powrót do forum filmu Wall Street: Pieniądz nie śpi

I po co, panie Stone?

ocenił(a) film na 5

Gdyby ten film nie bylby sequelem, zaslugiwwalby na wyzsza note ode mnie, a tak jest co najwyzej niezly, wlasciwie przecietny.
Mniejsza o to, ze wszystko jest do bolu przewidywalne, pelne utartych schematow (ach to symboliczne 100 mln dolarow!), najgorsze ze Stone nie potrafil we mnie, jako u widza, wzbudzic emocji. Moze przyczyna tego jest przecietne aktorstwo? Siwiutenki Douglas wypadl co najwyzej przyzwoicie. Wlasnie, jego kreacja ma sie nijak do demonicznego, skostnialego Gekko z 1 czesci. Charyzme aktora dostrzec mozna w zaledwie kilku scenach, a to za malo!
Z kolei po zoltodziobach, jak LaBeouf czy Mulligan zbyt wiele sie nie spodziewalem i mozna rzec, ze mnie nie zawiedli.
W czasie seansu zaskoczony zostalem product placemantami! U Stone`a! No tego sie nie spodziewalem:) O muzyce powiem, tyle, ze nie byla najgorsza, ale czy akurat dobrze pasowala do koncepcji filmu, to juz niech kazdy sam oceni.
Na koniec, wisienka na torcie! Jedna scena mnie bardzo zirytowala. Otoz w czasie jazdy autem ze swoja dziewczyna, Moore odbiera telefon i zaczyna rozmawiac z jakas inna kobieta, z jego branzy. Oczywiscie chlopak nie widzi twarzy swojej interlokutorki, wiec rezyser w trosce o widza (?), przedstawil nam ja w iscie komiksowy sposob! Postac rozmowczyni pojawia sie otoczona koleczkiem:), a po skonczonej rozmowie znika w efektowny sposob...Nie wiem czemu ta scena miala sluzyc, dla mnie wyszlo doprawdy groteskowo!

ocenił(a) film na 2
Qjaf

W pełni zgoda, chociaż Twoje 5 uważam nawet za zawyżone.
Z głębokiego, sensownego filmu zrobiono papkę pełną stereotypów jakie często można usłyszeć od tłumów "inwestorów" z ulicy.
A już ta końcówka jak to wielki inwestor załącza sobie algorytm, który nabija mu kasę na konto; I że jest to równie trudne jak zbieranie monet w Mario Brosie. Ludzie widzą coś takiego i później myślą, że rynki finansowe to taka gra komputerowa.
Niestety, albo stety, jedynka zdecydowanie bardziej pokazuje prawdę. Po jednej stronie jest osoba, która tanio kupuje i drogo sprzedaje. Ale żeby tak się działo musi być też druga strona - mamiona wizjami i biorąca w emocjach akcje na samym szczycie, przekonując wszystkich wokół, że robi świetny interes.

Jak dla mnie za prawdziwą kontynuację Wallstreet można uznać Margin Call.

ocenił(a) film na 4
baginisko

Popieram - Margin Call bije na głowę WS 2.
Co do aktorstwa...ehh z pustego i Salomon nie naleje:)

Shia próbując zarysować swoją postać odrobinę mocniejszą kreską powoduje że ta wygląda groteskowo i nijak nie pasuje do Wall street.
Michael bez błysku - fakt. Lecz z czego ten błysk wycisnąć gdy fabuła tandetna...
Nie rozumiem jakim cudem Douglas zdecydował się wziąć tą rolę - kiczowaty scenariusz na podstawie którego można było stworzyć najwyżej odcinek tandetnego serialu.

0 klimatu, 0 scenariusza, 100% żerowania na 1 części.

ocenił(a) film na 4
TomekW_filmweb

"Nie rozumiem jakim cudem Douglas zdecydował się wziąć tą rolę"
A co tu jest do rozumienia? Kiepski okres w karierze, więc trochę kasy zawsze się przyda. A sequel łatwa kasa bez ryzyka i wysiłku.

ocenił(a) film na 4
Qjaf

Właściwie, to film jest mniej niż przeciętny, a powstał z prostego powodu.
Otóż Oliverowi brakuje pomysłów, a nadal kręci filmy, bo, jak każdy jaguarowy lewicowiec, potrzebuje dużo kasy. I bardzo możliwe, że nadal uważa się Za Wielkiego Reżysera Który Ma Coś Ważnego Do Powiedzenia.
Problem w tym, że był rzeczywiście wielkim reżyserem, ale dawno temu. I nie ma już nic ani ważnego, ani choćby ciekawego do powiedzenia.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones