Po tym co przeczytałam w sieci na temat drugiej części, aż bałam się iść na seans. Tymczasem Oliver Stone zademonstrował całkiem zgrabną historyjkę. Dramatyczną, pouczającą, romantyczną itd. Gordon Gekko wciąż jest bogiem finansjery jak dawniej, a następca Foxa, Jake równie uroczy, pewny siebie, swych wartości i ideałów. Klimat wielkiego krachu na giełdzie sprzed dwóch lat został zachowany. Ci którzy spodziewali się, iż to będzie film o cyferkach, pełen czerwonego koloru na monitorach i niezrozumiałego slangu, zawiedli się reaktywacją Wall Street. Dla mnie seans był udany. 7/10