Zupełnie brakuje klimatu 1 części Wall Street, kiepska muzyka, kiczowaty montaż. Do tego na końcu film zupełnie traci sens (zamienia się w zwykły tani, oderwany od realiów pseudomoralizujący romans). O ile pierwsza godzina filmu średnia, o tyle ostatnie pół po prostu żałosne. Jedynie aktorskie zdolności Douglasa ratują ten film przed totalną klapą.
W zupełności się zgadzam. Film nie spełnił moich oczekiwań, poczułam się... oszukana. Brakowało mi klimatu pierwszej części, ba- film oglądałam odliczając minuty do końca.
Z początku nawet mnie nabrał. Rzeczywiście uwierzyłam, że filmowcy zwariowali i nawrócili Gordona w więzieniu. Cały czas jednak miałam nadzieję na coś innego, więc na chwilę przed końcem odetchnęłam z ulgą. Finał jednak zwalił mnie z nóg. Negatywnie. Brakowało tylko grupowego uścisku.