tyle że z wampirami. Nasłuchałem sie dużo złego o tym filmie, więc nie podchodziłem do niego jakoś poważnie, właściwie sądziłem że będzie ssać. Owszem, po Carpenterze można spodziewać sie czegoś więcej, ale ten film był . . . przyjemny. Miałem za sobą seans między innymi "Ojca Chrzestnego" i kilku innych poważnych filmów, i chyba dlatego przyjąłem ten film tak ciepło. Dla mnie był odskocznią od tego gatunku kina za który się zabrałem niedawno. Nie moge powiedzieć że jest to film zły, bo ma w sobie taki kiczowaty urok. James Woods gra standardowego twardziela w stylu Lundgrena czy Seagala, gore jest całkiem sporo, a akcja również jest dość intensywna.
Według mnie to powinien być serial a nie jeden film.
Póki co, na nudne popołudnia czy wieczory, polecam. Jeśli lubicie stare dobre kino akcji późnych lat 80tych i 90tych, to też polecam.
Ja się uśmiałem na tym filmie po pachy. bardzo lubię Jamesa Woodsa, a tutaj zagrał w sposób wg. mnie po prostu rewelacyjnie. Przy czym dla mnie to zdecydowanie bardziej komedia z elementami kiczowatego horroru, niż cokolwiek poważnego. Co więcej, sądzę że gdyby w reżyserii było napisane Tarantino, to wszyscy zachwycaliby się jakież to znowu cudowne i odkrywcze. Lubię Tarantino, ale czasem ludzie przesadzają z tymi zachwytami nad jego filmami. Poziom kiczu w wielu z nich jest znacznie wyższy niż tutaj, a oceny lecą w górę. Tutaj mamy tylko 5.7, hmm.... słabo. Moim zdaniem ten film jest sporo lepszy niż 5.7.
Ale oczywiście każdy ocenia wg. własnego uznania i upodobań.