Kto, po co i komu dał na to kasę? Niby wiadomo, a jednak nie potrafię przestać się dziwić. No cóż, trawestując słynną piosenkę Stuhra, kręcić filmy każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej. Tu jest gorzej. Nastoletni graficiarze w poszukiwaniu supergraficiarza, tytułowego Vandala. Kilka obserwacji francuskiego wydania multi-kulti to za mało, by uznać ten film za średni, tym bardziej, że niczego odkrywczego autorzy nie mówią.