Nie chodzi wcale o brak realizmu scen tylko brak realizmu zachowań.
Facet przez długie tygodnie (miesiące) zaprzyjaźnia się by potem zupełnie bez powodu wszystkich przyjaciół wymordować (zresztą jego ojciec taki sam).
Inna sprawa. Rozumiem że mordercy z reguły geniuszami nie są ale w końcowej scenie

SPOILER WARNING

po tym gdy nasz "bohater" oskarża Morgana Freemana że sam wymyślał cele ten mówi im że krosno wylosowało ich i oni oczywiście jak debile mu wierzą. NAWET gdyby tak było naprawdę to krosno wskazało ich PO TYM gdy nie zabito jego! Wystarczyło zabić szefa i reszta nie miała by znaczenia.

Ten film, to jedna z największych pomyłek, jakie zdarzyło mi się oglądać, wszystko w nim jest złe, a głupota poraża, nawet jak na film akcji. Nie wiem, jak ktokolwiek może mu wystawić 10. Ci się spodobał, ale skala ocen obejmuje 10 stopni, dlaczego dostał ten najwyższy i uznałeś, że jest to arcydzieło, skoro stwierdziłeś, że jest tylko "fajny"? Co cię tak urzekło?

XDDDD