Żaden z filmów już dawno nie wzbudził takich podziałów jak Warcraft. Połowa widzów go kocha a połowa nienawidzi. Jest to typowa cecha większości ekranizacji gier nie będących ultra badziewiem. Sam będąc oddanym fanem Warcraftów II i III muszę przyznać, że zasiadając przed ekran spodziewałem się chłamu żerującego na nostalgii do serii klasycznych RTS-ów. Tymczasem Warcraft okazał się przyzwoitym filmem zawierającym wszystko czego można by wymagać od Warcrafta. Fabuła nie została zdemolowana na potrzeby ekranizacji za co twórcom należy się pochwała. Wygląd postaci jest tak naprawdę przeniesieniem na ekran Warcrafta III czego właściwie wymagałbym od każdego kto zabiera się za kręcenie filmu w tej konwencji. Ukazany świat jest barwny i ciekawy, oraz obfituje w różne znane z gier rasy. Postaci są barwne z wybijającym się, w pozytywnym sensie, Khadgarem którego mam nadzieję zobaczyć w kolejnej części. Efekty specjalne nie pozostawiają nic do życzenia , muzyka dobrze wplata się w klimat. Aktorsko jest nierówno. Zdaje się, że nie wszyscy z odgrywających role łapią klimat a szkoda. Ja zobowiązałbym ekipę do przejścia wszystkich części Warcrafta zanim wpuściłbym ją na plan. Niemniej obecnie film dał mi nawet więcej niż bym wymagał, mam nadzieję, że niebawem pojawi się kontynuacja, najlepiej w formie serialu by nie przeoczyć żadnej misji z klasycznego tytułu.
Polecam.