Chciałbym słów kilka poświęcić Strażnikom, wyreżyserowanym przez Zacka Snydera. Swego czasu wahałem się nad ich zakupem. Pomyślałem sobie, jeszcze jeden marny zekranizowany komiks. No ale za trzy złote prawie... nic nie ryzykowałem. wpuściłem w paszczę dvd Phlipipsa, już ponad dziesięcioletniego, ale rewelacyjnie się spisującego. Świeć panie nad tą firmą która już nie istnieje, a przynajmniej dział elektroniki rozrywkowej i agd. sprzedali to Chińczykom łącznie z prawem używania logo w zeszłym roku. Ech taka dygresja...Wracając do filmu. Mile się rozczarowałem, bardzo mile. Film mnie zauroczył jak dobrze zadbana seksowna 30dziestolatka znająca się na rzeczy. Muzyka Tylera Batesa nie nachalna, ani nie przeszkadzająca. W sam raz dobra ilustracja, umiejętnie podkreślająca sytuację. doskonałą , mocną stroną są soczyste, ale nie wulgarne dialogi. Dużo złotych, genialnych myśli. Bardzo trafnych nie tylko w filmie ale i w życiu. Jak choćby ten - To nie ja jestem zamknięty z wami, to WY jesteście zamknięci ze mną! (Rorschach) lub taki - Z czasem przyszłość staje się coraz posępniejsza i mroczniejsza, zaś przeszłość nabiera blasku i światła...(Jedwabna zjawa -matka) a15 To może powiedzieć tylko osoba doświadczona i nad grobem. Jeszcze jeden ogromny plus. To film nie dla młokosów. Ba, to film o antybohaterach komiksowych którzy gwałcą, piją, łajdaczą, się popadają w psychozę, mordują oraz co najgorsze STARZEJĄ się. Nie chcę tu opowiadać fabuły ani akcji, powiem tylko to co uważam za najważniejsze. Bohaterowie filmu żyją w rzeczywistości alternatywnej, gdzie są postaciami realnymi. Są dalekimi kuzynami Batmana - Nocny Puchacz, Stracha na wróble - Rorschach, Supermana - dr Manhattan oraz innych.
Dla mnie starego kinomana co obejrzał mnóstwo filmów, pewną radość sprawia wyszukiwanie zapożyczeń, czyli czerpanie pełnymi garściami z ujęć z innych filmów. W scena śmierci Komedianta o aparycji, stylu bycia Marcello Mastroianniego est twórczo zapożyczona z Matrixa, gdy Trinnity wypada oknem i leci w dół, na spotkanie przeznaczenia. Z Czasu Apokalipsy Francisa Forda Coppoli gdy przy wtórze Marszu Walkirii Wagnera dr Manhattan unicestwia wrażę hordy komunistów wietnamskich. Tak, proszę państwa w tej rzeczywistości USA wygrało w Wietnamie. Nie zabrakło według mnie jednej z najgenialniejszych scen filmowych czyli spotkania sztabu i prezydenta, z filmu Jak przestałem się bać i pokochałem bombę atomową, Stanleya Kubricka. Tutaj wiernie odtworzonej scenograficznie w manierze czarno białej a15 (rozkosz proszę państwa) Jednak zamiast Petera Sellersa oglądamy sparodiowane postacie Kissingera i Nixona hujonosego, ale delikatnie, nie aż tak dosłownie ;).
W pewien sposób Zack Snyder tym filmem oddał hołd latom 40 i 50 minionego wieku, wiernie odtwarzając realia scenograficzne, kostiumy i sposób zachowania. Co ciekawe film oddaje też współczesny niepokój problemem przeludnienia, widmem wojny totalnej oraz wszechwładnej manipulacji.
Film ma budowę modułową i składa się szeregu scen omawiających motywację bohaterów pierwszoplanowych. Spina to wszystko narracja z notatnika Rorschacha. Postaci tragicznej, naznaczonej okrutnym bagażem życiowych doświadczeń a mimo to nie pozbawionej pewnego rodzaju twardej prawości i moralności. Będąc dalekim kuzynem Stracha na wróble, jest jednak postacią wyrazistszą, ciekawszą , z którą można się identyfikować. Nosi jak to bohater komiksu maskę z gazy płóciennej na której pojawiają się symetryczne plamy układające się w obrazy stosowne do okoliczności i wyrażające stan emocjonalny bohatera.
Drugim dla mnie ważnym i ujmującym bohaterem jest dr Manhattan, pierwotnie fizyk Jon Osterman. W wyniku wypadku zostaje napromieniowany śmiertelną dawką promieniowania i rozerwany na strzępy, wręcz na atomy. Jednak nie umarł. Wrócił. Odmieniony. Stał się czymś co jak nazwał to jeden z pomniejszych bohaterów , BOGIEM. Sam jednak temu zaprzecza. Jednak dla ludzi, to bez różnicy. Posiada bowiem moce i aspekty oraz atrybuty przypisywane Bogu. Sam Superman musiałby oddać mu hołd. Jednak ma jeszcze ludzkie emocje, pragnienia. Jednak z czasem oddala się od swojej ludzkiej części, staje się czymś obcym. Zgiełk ludzkiego świata staje się dlań nieznośny.
Dalsi bohaterowie są już bardziej jednostronni, papierowi. Ale nie jest to z ujmą dla nich. W końcu to nie saga w trzech częściach.
Praca kamery jest świetna, ujęcia piękne, montaż jak trzeba według mnie. Wiele scen urzeka pięknem i wysmakowaniem. Jak powiedział Zack Snyder, zależało mu jak najbardziej na wiernym odtworzeniu komiksu. Co jak widać dobrze tylko jemu zrobiło.
Mnie film się podobał. Dziś go sobie puszczę, drugi raz.
Miło, że są jeszcze tacy co dostrzegają wielowymiarowość tego dzieła. Oglądaj i 10 razy kolego ponieważ to jeszcze nie wszystko co siedzi w tym filmie. Skup się na aspekcie filozoficznym a mówię to dlatego, że piszę pracę z filozofii o aspektach etycznych w tym filmie.
Drogi kolego, to się skontaktuj ze mną na fejsie. Jeśli ,mówisz serio. Postaram oczywiście najwięcej można ale nbie wszystkjo nagiąć do Stoicyzmu i Nietschanizmu. Kurde ale potworek językowy wyszedł.
Przykro mi ale nie posiadam fb i nie dojdzie do tego dlatego możemy pogadać tutaj. nawet lepiej że tu ponieważ mało tutaj merytorycznych dyskusji.
Ja założyłem fikcyjne konto. Jest 5 rano. Nie wycisnę na razie nic merytorycznego. Polecę tylko japońską mangę Dante Inferno. Zaskakującą dobra animacja. Niewiele wspólnego z pierwowzorem ale ma coś czego innym brakuje. Strawna treść i pożywna. Ja lubię dobre stare kino japońskie, czasem się trafią i nowe niezłe pozycje. Jak choćby dwie części Ghost in the shell.
Miałem kiedyś ale wkurzał mnie tylko. owszem ghost dobry stand alone complwx też świetny akurat dante inferno nie widziałem ale z animę to mogę polecić casshern sins