Streep i Neeson to duże plusy filmu, sam film niezły chociaż czasami zbyt ckliwie było (jak scena rodzinki w celi)
Początkowo myślałam, że film jednak zboczy w fabułę z typowym młodocianym psychopatą, zwłaszcza, że dzieciak wygląda jak chodzące zło słuchające Marylina Mansona (podobny jest zresztą do tego z "Musimy porozmawiać o Kevinie"). No, ale to jednak nie taki kolejny film. Ogólnie z bardzo przechodzonego filmowo tematu powstał dość oryginalny dramat.