Mistrzostwem jest zrobienie z książki , która stała się bestsellerem równie dobrego, jeśli nie lepszego filmu. Niestety w tym przypadku ta sztuka się nieudała. Więc nieoceniajcie książki , która jest lepsza od filmu tylko film , który jest gorszy od książki.
Mi akurat bardziej podoba się film od książki. Doskonale oddany jest głośny i ciężki klimat wiejskiego wesela, jak to w oczach Wajdy zapewne odczuwał Wyspiańki. Warto jeszcze odnotować uzupełnioną w stosunku do książki scenę z Widmem. W filmie miało ono postać Piłsudskiego śpiewającego mazurka (takie wytknięcie Wyspiańkiemu że był jednak nadmiernym pesymistą).