Wesele.. temat zdawałoby się przyjemny, gdzie powinniśmy oglądać sielankę, szczęście, nadzieję głównych bohaterów, acz od pierwszej sceny coś zdaje się nie grać. Coś jest nie tak. Czy aby ten najszczęśliwszy dzień w życiu młodej pary miałby nim nie być? Pojawiają się pewne rysy, zdenerwowanie - co jest zrozumiałe - w tak ważnym dniu każdy się stresuje. Wtedy też padają znamienne słowa Wieśka do pary młodej - żeby nie ufać zbytnio mamonie, bo mimo że jest potrzebna, to może ona zgubić człowieka nią zaślepionego. Mimo, że Wiesiek to wiedział, mimo że chciał dobrze, to.. zdaje się nie pamiętać o czym mówił na początku - każdy nowo pojawiający się problem próbuję rozwiązać pieniędzmi - powstaje samo napędzające się koło - łącznie ze znajomymi, którzy okazują się znać szczodrość głównego bohatera i zwyczajnie jej nadużywają. Wiesiek ufający sile pieniądza próbuje się nim bronić, próbuje załatwić nim wszelkie niedociągnięcia. Im dalej brnie tym sytuacja staje się gorsza. Film troszkę tragiczny, pokazujący, ze gdy za bardzo się chce po prostu nie wychodzi. Pokazujący obłudę, pogoń za pieniądzem.
Pokazuje konsekwencje zbytniego zaufania mamonie. Ciekawo ujęty temat, ze świetną grą aktorską. Film godny polecenia.